Krzywda lege artis? Felieton Marii Mysonianki (47)

Krzywda lege artis? Felieton Marii Mysonianki (47)

Zwolniono profesorów w wieku 65 plus i panie profesor w wieku 60 plus. Wszystko lege artis: nikt nie powinien stać ponad prawem, a prawo mówi, że skoro wiek emerytalny już osiągnęli, mogą i powinni odejść. Problem w tym, że wiedzę i doświadczenie zdobywa się latami. Mężczyzna w wieku 65 lat i kobieta w wieku 60 lat to w świecie nauki ludzie jeszcze młodzi. Ci wybitni powinni zostać przez dalszych kilka lat na uczelni. Zwolniono wybranych. Klucz doboru nie jest znany. Jeśli mieli znaczący dorobek naukowy, ich zwolnienie jest krzywdą dla całego społeczeństwa.

Dura lex, sed lex – prawda znana od czasów starożytnych. Warto by dodać, że jeśli istnieje prawo, które można zastosować do jednostki przy spełnieniu odpowiednich warunków, to jednostka nie powinna być stosowaniem tego prawa zaskoczona. Prawo jest prawem – przepisy są po to, by je wprowadzać w życie. Problem się zaczyna, gdy przepis stosowany jest tylko do niektórych, a dotąd pozostawał jedynie literą na papierze.

W Polsce kilka lat temu obniżono wiek emerytalny: 65 lat dla mężczyzn, 60 lat dla kobiet (kobiety wcześniej przestają się nadawać do pracy, zresztą są w domu potrzebne do bawienia wnuków). Krzyków i biadań nie było wiele.

Minęło parę lat. Uczelnie wyższe doczekały się nowej ustawy. Wraz z nową ustawą zaczęły się kłopoty finansowe i coraz częściej podnosiły się głosy, że pracownik naukowy w wieku emerytalnym powinien być już na emeryturze, a nie w sali wykładowej. Młodzi miejsca na uczelniach znaleźć nie mogą… Ale wiedzę i doświadczenie zdobywa się latami! Profesor (pani profesor) w słusznym wieku to kopalnia wiedzy, zatem profesorów i panie profesor w wieku emerytalnym (panie pięć lat wcześniej niż panów) do tej pory nie zwalniano.

Coś się jednak w klimacie panującym na uczelniach wyższych zmieniło. Postanowiono zacząć stosować przepis mówiący o przechodzeniu na emeryturę po osiągnięciu przewidzianego ustawą wieku. Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, zwykle chodzi o pieniądze. Magister jest tańszy niż profesor… Ale czy w zwalnianiu profesorów 65 plus i pań profesor 60 plus chodzi jedynie o finanse? Nie zwolniono wszak wszystkich, lecz tylko niektórych. Jakie poza wiekiem było kryterium zwolnienia? Jakość badań naukowych? Spolegliwość? Pytanie pozostawmy otwarte, odpowiedzi nie znamy. Wiadomo za to, że zwolnienia mają miejsce nie tylko na krakowskim Uniwersytecie Pedagogicznym.

Jeśli jednak uznać, że zwolnienia objęły wysokiej klasy specjalistów, którzy swoją wiedzą mogli jeszcze przez dobrych kilka lat służyć społeczeństwu, to mamy do czynienia z krzywdą lege artis. Krzywdą, która dotyka całe społeczeństwo, może z wyjątkiem wnuków, dla których dziadek i babcia profesor będą teraz mieli więcej czasu.


Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!