Prezydent Karol Nawrocki udał się do prezydenta Donalda Trumpa. W normalnych warunkach należałoby się z tego cieszyć. Już jednak zanim wizyta w Białym Domu się zaczęła, jej skutki wydają się opłakane.
Kancelaria prezydenta, a zwłaszcza jej szef Zbigniew Bogucki, wykonała ogromną pracę, aby pokazać, że Polska nie ma spójnej polityki zagranicznej. Nawrockiemu nie towarzyszy nikt z kierownictwa resortu. Uzasadnieniem były rzekome zniewagi, jakich Trump miał doznać od Sikorskiego (zapewne Boguckiemu Anne Applebaum zlewa się z wicepremierem w jedną całość). Głosząc to wszystko w przededniu wizyty, daje się do zrozumienia, że Polska jest rozbita wewnętrznie. Osłabia się tym samego prezydenta, który w zakresie prowadzenia polityki zagranicznej żadnych samodzielnych kompetencji nie posiada, a jego słowa mają znaczenie tylko wtedy, gdy wypowiada je w porozumieniu z rządem.
Kształtuje się teraz przyszłość świata, a zwłaszcza naszego regionu. Publiczne zapewnienia (tu akurat i rząd, i prezydent głosili fatalnie to samo), że Polska żadnych wojsk do Ukrainy nigdy nie wyśle, osłabiły naszą pozycję, redukując ją praktycznie do zera. Stąd smutne pokrzykiwania jeszcze prezydenta Dudy, że możemy zamknąć Jasionkę (możemy też zbiorowo popełnić samobójstwo). Najpewniej nie ma potrzeby wysyłania polskich wojsk do Ukrainy, jest też sporo argumentów przeciwko tej decyzji, ale są sprawy, co do których należy siedzieć cicho, aby zachować swobodę manewru.
Polska polityka zagraniczna całkowicie podporządkowana wewnętrznym sporom skończy się dla Polski źle. Nawrocki wygłosił na Westerplatte przemówienie, którego logiczną konsekwencją powinno być zerwanie stosunków dyplomatycznych z Niemcami, jakby celem prezydenta było doprowadzenie do tego, że znajdziemy się w otoczeniu nieprzyjaznych nam państw. Trudno pojąć, co kieruje prezydentem, gdy z silnej pozycji geopolitycznej wmanewrowuje nas w międzynarodową izolację.
Kancelarii Prezydenta nie wolno uderzać w polski rząd w stosunkach zagranicznych. Nie wolno niszczyć naszych więzi sojuszniczych w Europie ani naszej roli w Unii Europejskiej. Nie wolno osłabiać naszego wsparcia dla Ukrainy. Rezultaty będą tragiczne.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.