Ignorancja ante portas. Felieton Adama Jaśkowa (224)

Ignorancja ante portas. Felieton Adama Jaśkowa (224)

Stanowczy sprzeciw episkopatu wobec nauki o zdrowiu jest jedynie kolejnym etapem sprzeciwu wobec nauki. Polski Kościół Katolicki jest gdzieś 100 lat za… kościołami w Niemczech czy Francji. Gdzieś na poziomie radykalnych amerykańskich protestantów.

Tak właśnie jest tyle, że jeśli już stoi u drzwi, to raczej od środka i blokuje dostęp do jakiejkolwiek wiedzy. A zaczęło się od potępienia pomidorów… Teraz trudno powiedzieć czemu, ale może dlatego , że czerwone. Albo dlatego, że niektórym wszystko kojarzy się z seksem, a wśród ojców i doktorów Kościoła dominowali właśnie tacy. I tak wszyscy, którzy wysuwali logiczne wnioski i poszerzali wiedzę ludzkości o świecie, trafiali na czarną listę papieską, a i ich dzieła na Indeks Ksiąg Zakazanych (Index Librorum Prohibitorum). To często nie była tylko śmierć społeczna, ale również realna i ostateczna.

W Polsce, tym niemal oficjalnym lennie Jana Pawła II skutecznie pomija się fakt, że ten Papież – Polak pogodził kościół z teorią ewolucji. Przynajmniej nominalnie. Nominalnie, choć już nie tak publicznie z teorią doboru naturalnego i faktem, że człowiek jest nie tylko zwierzęciem, ale i istotą seksualną. Zwycięstwo Darwina zza grobu, choć nie pełne i w Polsce całkowicie pomijane.

Nigdy w życiu nie przypuszczałem, że będę z całą powagą zamieszczał cytaty z Tomasza Terlikowskiego, w dodatku chwaląc go za odwagę i rozsądek. Zawsze myślałem, że dzielą nas od siebie dwa światy i pół kosmosu, mimo że żyjemy w jednym kraju. To, że od dłuższego czasu krytykuje biskupów, niewiele nas zbliżyło. Teraz Terlikowski zaapelował do rodziców, również katolików, by zapisywali dzieci na przedmiot nauka o zdrowiu.

„Muszę jasno i wyraźnie powiedzieć wszystkim zaangażowany katolikom: apel biskupów oparty jest na fałszywych przesłankach, ich list zawiera ewidentne kłamstwa, a uznanie jego argumentacji oznacza realną szkodę dla naszych dzieci”. I dalej – „Zapisujcie dzieci na edukację zdrowotną, bo to pomoże im poznać swoje ciało, zrozumieć pewne procesy nim kierujące, zapewni narzędzia chronienia się przed przemocą seksualną, ale także odpowiedniego żywienia, a w niczym nie zaszkodzi ich zbawieniu. W tej sprawie autorzy listu Prezydium Rady Stałej w najlepszym razie się mylą, a w najgorszym świadomie kłamią”.

Już samo dopuszczenie myśli, że biskupi mogą kłamać, stawia w zasadzie Terlikowskiego poza Kościołem. A tym bardziej mówienie tego publicznie. Stąd już tylko mały kroczek do opinii, że biskupi mówią prawdę jedynie przez niedopatrzenie lub pomyłkę.

Stanowczy sprzeciw episkopatu wobec nauki o zdrowiu jest jedynie kolejnym etapem sprzeciwu wobec nauki. Polski Kościół Katolicki jest gdzieś 100 lat za… kościołami w Niemczech czy Francji. Gdzieś na poziomie radykalnych amerykańskich protestantów.

Przy okazji Terlikowski przypomina, że episkopat zlikwidował zespół do spraw zbadania skali wykorzystania seksualnego małoletnich w Kościele, zanim zespół zdążył coś zbadać. Moim skromnym zdaniem, episkopat ma dokładną wiedzę nie tylko o skali i zakresie, ale nie chce, by ktokolwiek do tej wiedzy dotarł.

Reasumując: episkopatowi tradycyjnie zależy na tym, by wierni żyli w ignorancji, chorowali i nie znali lekarstw na swoje choroby. Wtedy łatwiej będzie zarządzać i duszami i portfelami. Wspierają ich w tym tzw. lekarze katoliccy, katolickie uczelnie i Ordo Iuris.

Na marginesie chciałbym podzielić się zachwytem nad akcją Biblioteki Kraków, niech bogowie i boginie ześlą na nią swoje łaski, a w szczególności Minerwa, Atena, Maat, a nawet Afrodyta. Otóż Biblioteka ta realizuje akcję LITERATURA ZAKAZANA zainicjowaną przez Polski PEN Club z okazji jubileuszu 100-lecia, przypomina nam, że w wielu krajach wolność wypowiedzi nadal jest ograniczana, a dostęp do książek nie jest oczywisty. Wiele z nich może zostać dopuszczona do sprzedaży lub bibliotek dopiero po odpowiedniej cenzurze. W filiach biblioteki znajdziecie teraz książki opatrzone specjalną czerwoną opaską, to znak, że ta publikacja jest obecnie (lub w niedalekiej przeszłości była) zakazana gdzieś na świecie.

Uwielbiam książki zakazane, no może oprócz dzieła Kopernika, bo to ciężkie tomiszcze.

A polecam wszystkim Zakazane wersety i Lot nad kukułczym gniazdem, oczywiście Paragraf 22, Rok 1984, który niby minął, ale tak jakby czaił się gdzieś za rogiem. Germinal Zoli też był zakazany. I Książę Machiavellego i Manifest Komunistyczny tak samo, jak Kapitał i Opowieść podręcznej. Oczywiście Harry Potter to lektura zakazana. Spis najczęściej zakazywanych książek zamieszcza na swojej stronie Polski Penclub. Czytajcie, każdy znajdzie coś dla siebie. O książkach zakazanych pisał już Boy Żeleński, krytykując poradnik dla (nie)czytających księdza Pirożyńskiego. Dziś następcy księdza dopisują tylko nowe pozycje do listy.

A życząc wszystkim zdrowia, dodaję własną opinię. Edukacja zdrowotna powinna być obowiązkowa. Zwłaszcza dla rodziców.

Również na aristoskr.wordpress.com


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!