Opozycja antydemokratyczna. Felieton Fryderyka Zolla (307)

Opozycja antydemokratyczna. Felieton Fryderyka Zolla (307)

Ówczesny marszałek Senatu, a obecnie jego wicemarszałek Karczewski był pod wrażeniem wizyty, którą złożył byłemu już prezydentowi Białorusi, obecnie zaś uzurpatorowi i dyktatorowi Łukaszence. „Taki ciepły, miły człowiek” – nie mógł się nachwalić swojego gospodarza. Słowa te nieco objaśniają niedawny, pozornie kuriozalny tweet posła Terleckiego, wicemarszałka Sejmu i przewodniczącego klubu parlamentarnego PiS‑u.

PiS-owcy są wobec reżymu Łukaszenki dramatycznie rozdarci. Chociaż z „ciepłym człowiekiem” dzielą zapatrywania na prawo, sądy, wolność, różnego rodzaju mniejszości i gospodarkę, opowiedzenie się wprost za Łukaszenką byłoby dla nich historycznie niemożliwe, bo przeczyłoby antysowieckiej mitologii, jaką w sferze werbalnej wyznają. Opozycja białoruska natomiast jest dla nich źródłem niepokoju jako zły przykład dla Polaków – świadectwo, że bezprawiu trzeba się przeciwstawiać. Tego PiS się boi. Dodatkowy problem polega na tym, że środki finansowe płyną do Polski z Unii, która jest wspólnotą prawa. Nie można u nas rozwinąć łukaszenkowskich skrzydeł, bo wtedy unijna manna się skończy. Stąd miotanie się i szukanie przyjaciół wśród innych dyktatorów, choćby nad Bosforem (notabene, akurat podczas eskalacji wydarzeń na Białorusi).

Geopolityka mimo wszystko ogranicza rozmach, z jakim PiS chciałoby rządzić. Taki pomnik Brudzińskiego, na przykład. Gdyby Polska była wolna wolnością ministra Czarnka, pomnik wzniesiono by bez sprzeciwu, a tak to kandydat do upamiętnienia sam musi deklarować, że pomysł jest chybiony. Podobnie z filmem-hołdem na temat Jarosława Kaczyńskiego, szykowanym zapewne na imieniny lub urodziny prezesa wszystkich prezesów. Gorliwa ekipa filmowa próbowała pozyskać materiały nawet od Bogdana Borusewicza, bohatera tamtego sierpnia – niestety, Borusewicz o dokonaniach opozycyjnych Jarosława Kaczyńskiego nic nie słyszał. No i laurka nie powstanie, prezes sam zabronił. Wyczuł najwyraźniej, że w tym nieznośnym geopolitycznym położeniu łżefilmowy hołd mógłby go ośmieszyć, a nie uhonorować.

Wszystkiemu winna jest opozycja – ta właśnie, którą Terlecki nazywa antydemokratyczną. Dodajmy: opozycja niekoncesjonowana. Skoro bowiem prezydentka elektka Swiatłana Cichanouska chce się spotykać z polską opozycją, niech się spotka z Kukizem, który władzę szanuje i popiera. A zresztą Cichanouska nie jest dość ciepła i miła, by spełnić PiS-owskie standardy.


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!