Za dziesięć lat Ukraina będzie wolnym krajem europejskim, członkiem NATO i Unii Europejskiej, w której będzie odgrywała istotną rolę.
Nie będzie skorumpowana. Będzie krajem wielokulturowym, szanującym odmienności. Jej rozległe terytoria powiąże sieć znakomitych autostrad, pomkną superszybkie pociągi. Na horyzoncie widać będzie turbiny wiatrowe. Uniwersytety będą uprawiały naukę na najwyższym poziomie, ciesząc się autonomią i prestiżem w Europie. Zniszczone miasta na wschodzie zostaną odbudowane. Zaprojektują je najlepsi architekci i urbaniści; w niepamięć pójdzie sowiecka przaśność. Sądy będą niezawisłe, sprawiedliwe i efektywne. Będzie to kraj wysokich technologii, ale także bardzo nowoczesnego rolnictwa. Z portów nad Morzem Czarnym statki będą wypływać na cały świat. Ukraina wejdzie do strefy Schengen, zakończą się kontrole graniczne. W kraju przyciągającym swoim pięknem i bogactwem kultury kwitnąć będzie turystyka. Władza będzie mądrze zdecentralizowana, partie polityczne z istoty demokratyczne. Administracja będzie kompetentna, policja przyjazna. Trauma wojny będzie zanikać, a sama wojna odchodzić do legendy. Armia jednak zachowa sprawność, wzmocniona siłą sojuszy. Przestępczość będzie niska i niskie będzie bezrobocie. O takiej Ukrainie marzę. To dopiero będzie prawdziwe zwycięstwo.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.