Wchodzimy w ostatni rok niszczenia sądownictwa w Polsce. Jeżeli PiS przegra jesienne wybory, rozpocznie się żmudny proces odbudowy wymiaru sprawiedliwości – pełen wyzwań, ponieważ nie może go napędzać chęć zemsty (mimo że rządy PiS poza zdegradowaniem polskiego systemu sądownictwa wyrządziły wiele indywidualnych krzywd), lecz wola realnej naprawy, a właściwie utworzenia systemu wymiaru sprawiedliwości na nowo.
Sejm uchwalił ustawę, która przyznając Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu nieprzewidziane w Konstytucji kompetencje w sprawach dyscyplinarnych, Konstytucję tę narusza. Należy jednak przestrzec opozycję przed samobiczowaniem. Rok 2023 jest czasem politycznych rozstrzygnięć o najwyższej wadze. Kolejna wygrana PiS będzie oznaczać całkowite spetryfikowanie upadku instytucji państwowych. Wybór właściwej strategii politycznej jest bardzo trudny, dlatego opozycja musi się obchodzić sama ze sobą jak z jajkiem.
Warto zauważyć, jak obóz PiS rozumie funkcjonowanie instytucji państwa, nawet tych, które sam stworzył dla rozmontowania systemu. Wymownym świadectwem jest tutaj sprawa wyłonionych w Senacie ławników Sądu Najwyższego. Pani Manowska, niesędzia Sądu Najwyższego i jego pierwsza nieprezes (jej powołanie sędziowskie do SN i wybór na prezesa były obarczone nieusuwalnymi wadami), odmawia ich zaprzysiężenia, choć wybrano ich zgodnie z PiS-owskim prawem. Nie są swoi. Odmowa taka byłaby bezprawna, gdyby Manowska była legalną sędzią i prezesem – ale nie jest. Sami ławnicy też znajdują się w trudnym położeniu. Gdyby ich zaprzysiężono, czekałaby ich konfrontacja z niesędziami i bezprawnie stworzonymi lub obsadzonymi izbami SN. Historia ta dowodzi, jak PiS traktuje wybory, które przegrywa: po prostu ignoruje ich wyniki. A trzeba pamiętać, że o ważności wyborów orzeka Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, w całości obsadzona przez niesędziów SN.
Opozycja musi w końcu zrozumieć skalę zagrożenia. W tym roku będziemy świadkami niszczenia niezależnych sędziów przez grupę Ziobry. Jest to czas próby dla opozycji i dla sędziów. Jeżeli będziemy mądrze solidarni, rozumiejący i tolerancyjni dla siebie nawzajem, wygramy. Zgubi nas natomiast nadmierna pryncypialność i konflikty wewnętrzne. Cała nadzieja Kaczyńskiego jest w ich rozniecaniu. Nie pozwólmy, by jego rachuby się sprawdziły.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.