Jedną z „wad” Unii Europejskiej i źródłem problemów w Polsce jest wprowadzony wymóg konsultacji społecznych przy projektach ubiegających się o finansowanie z Funduszy Europejskich, czyli praktycznie przy wszystkich inwestycjach publicznych.
W ubiegłym roku mieliśmy w Krakowie (choć problem nie jest wyłącznie krakowski) spiętrzenie konsultacji społecznych: koncepcja budowy linii tramwajowej w kierunku Wieliczki (projekt dla osiedla Rżąka), Trasa Zwierzyniecka i Pychowicka, tramwaj w alejach Trzech Wieszczów. Jaki jest tu element wspólny? Moim zdaniem porażka wpisana od początku w projekt konsultacji.
Za każdym razem mieszkańcy dostawali do oceny kilka wariantów z podwariantami. Wygląda na to, że efektem prac koncepcyjnych (lub ich zamiarem) było wrzucenie wszystkich wyobrażeń do jednego worka i – niech sobie obywatele wylosują jeden. Sam tak robię w losowaniach Eurojackpot: stosuję metodę na „chybił trafił” i oczywiście zwykle nie trafiam.
Weźmy na warsztat konsultacje w sprawie tramwaju do osiedla Rżąka; niedawno opublikowano raport. Koncepcja taka powinna wzbudzić zainteresowanie co najmniej kilkunastu tysięcy mieszkańców tego rejonu miasta, a w zasadzie całej Wieliczki, czyli dodatkowo prawie trzydziestu tysięcy osób.
Do oceny było sześć wariantów trasy, z czego tak naprawdę tylko jeden dotyczył osiedla Rżąka i miał też zapewnić najlepszą komunikację powstałemu w nowej lokalizacji szpitalowi klinicznemu. Cały projekt jest przykładem kompletnego braku porozumienia pomiędzy władzami Krakowa, szpitala i uniwersytetu. Decyzja o budowie szpitala, a właściwie kompleksu szpitalnego, zapadła w 2013 roku. Przez kolejne lata nikt nie podjął starań, by zapewnić szpitalowi dogodne połączenia komunikacyjne. Dopiero gdy szpital „nagle” otwarto w 2022 roku, rozpoczęto przebudowę układu drogowego, by umożliwić dojazd nie tylko karetkom, ale też personelowi medycznemu i pacjentom. Spóźnione o ponad dziesięć lat poprowadzenie linii tramwajowej miałoby ucywilizować ruch na coraz bardziej zakorkowanej ulicy Wielickiej.
Wariant zgodny z celami inwestycji w zasadzie był tylko jeden, z tym że lokalizacja pętli w pobliżu szpitala podważała sens tej trasy, nie gwarantując poprawy połączeń z Wieliczką ani możliwości utworzenia alternatywnej komunikacji dla ulicy Wielickiej. Projekt przewidywał pętlę tramwajową na obecnych terenach zielonych w rejonie szkoły podstawowej przy ulicy Rydygiera. Sensowna trasa powinna moim zdaniem biec dalej do ulicy Kosocickiej i Mała Góra, a potem – jak przewidywał inny wariant – przekraczać autostradę, by prowadzić na pętlę i parking po jej wielickiej stronie. Obsługiwałaby wtedy komunikacyjnie szpital i osiedle Rżąka, a także dawałaby szansę na odciążenie ulicy Wielickiej. Nikt jednak takiej trasy nie narysował. Włożono za to wiele trudu w mnożenie wariantów prostego przedłużenia linii tramwajowej w pasie drogowym Wielickiej, lokując pętlę tramwajową pomiędzy Wielicką a Czerwiakowskiego.
Raport z konsultacji zawiera uwagi zgłaszane na spotkaniu oraz krótką analizę wypełnionych ankiet (118). Największą popularnością (46 opinii) cieszył się wariant przewidujący poprowadzenie trasy tramwajowej w tunelu środkiem Wielickiej pomiędzy pasami drogowymi i z pętlą w rejonie Czerwiakowskiego. Wariant ten zakłada również w bliżej nieokreślonej przyszłości możliwość wydłużenia linii tramwajowej w kierunku Wieliczki. Stawiam opłacone kupony Eurojackpot przeciw kuponom Lotto, że wariant tramwaju w tunelu najbardziej spodobał się tym, którzy w okolicach planowanej linii tramwajowej mieszkają, ale nie zamierzają z niej nigdy korzystać. Drugi pod względem liczby głosów był wariant, który jako jedyny miałby obsługiwać szpital, ale w żaden sposób nie mógłby rozwiązać problemu obecnych i przyszłych korków na Wielickiej. Jest jednak najkrótszy i najtańszy, ma więc szanse na realizację, o ile którykolwiek wariant zostanie w ogóle zrealizowany. Wnioski z innych konsultacji, dotyczących linii tramwajowej w alejach Trzech Wieszczów, mogą sugerować, że żadnej inwestycji nie będzie.
Konsultacje w sprawie linii tramwajowej w alejach wyglądały dokładnie tak samo: kilka wariantów trudnych do jednoznacznej oceny i najsilniejsza frakcja mieszkańców z opcją „Nie przy moim domu, bo wiadomo, mój dom to mój zamek. A przynajmniej z zamkiem”.
Podobny rezultat przyniosą zapewne konsultacje dotyczące Trasy Zwierzynieckiej i Pychowickiej: wiele wariantów, z czego większość nierealistyczna, i duży opór mieszkańców. Niestety, o ile akurat te projekty mają najmniejszy sens z punktu widzenia komunikacji publicznej, o tyle silne lobby samochodowe może skłonić prezydenta Krakowa do wpakowania miasta w tę koszmarnie drogą i dewastującą środowisko inwestycję.
Iluzoryczne konsultacje to nie jakaś wyjątkowa specyfika Krakowa. Tak samo wyglądały procedury GDDiA związane z nowym przebiegiem zakopianki. Argumentem za budową nowej drogi jest nadmierne obciążenie trasy, chociaż za 20–30 lat obciążenie może się tam znacznie zmniejszyć, zwłaszcza że zostanie już uruchomiona linia kolejowa Podłęże – Piekiełko, która umożliwi skrócenie podróży pociągiem z Krakowa do Zakopanego i Krynicy. Warszawiacy może wybiorą wtedy salonkę zamiast samochodu. Co więcej, nikt nie bierze pod uwagę, że planowana wstępnie przez samorząd województwa małopolskiego linia kolejowa Kraków – Myślenice też mogłaby znacząco ograniczyć ruch na zakopiance. Jednak jeśli GDDiA przeforsuje budowę nowej szosy, dla linii kolejowej może już braknąć miejsca i pieniędzy.
Na zakończenie jeszcze parę słów na temat kolei, do której Polacy wybitnie nie mają serca. To znaczy, nie mają do niej serca ludzie zarządzający koleją, i to chyba wszyscy po roku 1989. Najnowszy przykład? Zakończona niedawno „modernizacja” linii kolejowej Wrocław – Poznań ma umożliwiać podróż z prędkością 160 km/h. Przy remontach zlikwidowano jednak większość stacji, na których pociągi mogłyby się wyprzedzać, z zatem te potencjalnie szybsze i tak będą musiały się wlec za wolniejszymi. Pasażerowie zresztą tego nie odczują, bo kolej nie dysponuje niezbędną liczbą lokomotyw i składów pociągowych osiągających dopuszczalną prędkość. Wszystko zostaje po staremu. Za wyjątkiem cen biletów kolejowych.
Ważne jednak, że odbywają się konsultacje. Ludzie zostaną wysłuchani. I to nie tylko przez policję, która zakupiła najnowsze oprogramowanie do podsłuchów.
również na aristoskr.wordpress.com
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR.