Spotykamy się na marszu antyfaszystowskim w rocznicę śmierci prezydenta Gabriela Narutowicza, który padł ofiarą nienawiści nakręcanej przez jego politycznych wrogów. Niestety, odkąd władzę w Polsce objęło PiS i współsprawcy niszczenia demokracji i państwa prawa, wezwanie do sprzeciwu wobec faszyzmu jest szczególnie aktualne.
Autorytarne reżymy Putina, Kaczyńskiego, Orbana i wielu innych starają się zdemontować wolny świat. Wstrząsem był szturm na Kapitol zwolenników Trumpa, przyjaciela PiS-owskiej władzy (pamiętamy Fort Trump). We Włoszech zwyciężyli w wyborach pogrobowcy Mussoliniego, którzy i tak stanowią najbardziej cywilizowaną część włoskiego rządu. W Niemczech książę Henryk, gość rosyjskich placówek dyplomatycznych, marzył o groteskowym puczu. Na wschód od nas Ukraina krwawi pod ciosami faszystowskiej Rosji. Coraz mniej ludzi żyje w ustrojach demokratycznych, a jakość samej demokracji się pogarsza.
W Polsce sprawy zmierzają w złym kierunku. Dzisiejsze święto przypomina o skutkach nawoływania do niszczenia polityków opozycji. A właśnie takie zniszczenie zapowiedział ostatnio – w cieniu rocznicy śmierci prezydenta Narutowicza – Kaczyński, wodzuś naszych autorytarystów. Na płaszczyźnie politycznej ma temu celowi służyć komisja weryfikacyjna, która za pomocą bzdurnych zarzutów będzie mogła wyłączać polityków z życia publicznego na dziesięć lat. Projekt ten kumuluje w sobie niekonstytucyjność na wielu obszarach. Komisja byłaby pozasądowym organem wchodzącym w kompetencję sądów, pozbawionym cech niezależności i wymierzającym kary za niedookreślone czyny. Organ ten, który ma realizować postulat niszczenia opozycji, pozbawiając jej polityków biernego prawa wyborczego i prawa do zajmowania urzędów publicznych (słowem polityczna śmierć), to symbol upadku państwa i porzucenia najszerzej rozumianych demokratycznych standardów. Jest to instytucja faszystowska w najściślejszym znaczeniu. Jej powstanie trzeba konsekwentnie blokować, aby ratować demokrację. Kaczyńskiemu odpowiadamy, że zniszczenie ludzi opozycji przekracza jego możliwości. Wyborcy obronią swoich polityków dla dobra demokracji.
Na czele komisji weryfikacyjnej PiS powinien postawić Antoniego Macierewicza. Tak zgrabnie przecież poszło z przekładem na rosyjski, gdy Antoni przewodził innej PiS-owskiej komisji. Teraz na pewno też zleci się błyskawiczne tłumaczenie, aby Moskwa jak najszybciej mogła poznać rezultaty nalotu na demokrację w Polsce. My obywatele Rzeczypospolitej, wierni jej ideałom i spragnieni wolności, nie możemy dopuścić do tryumfu polityków nawołujących do zniszczenia ludzi opozycji. Nie możemy dopuścić do tryumfu ich woli.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.