Niczym nieograniczona monetyzacja doprowadza do utraty przez pieniądz jego podstawowej funkcji ułatwiającej wymianę dóbr, na korzyść pieniądza rozumianego jako prawo. Jego zdobycie daje prawo do lepszego życia, korzystania z przyjemności i technologicznych nowości, uzyskania dodatkowej pomocy, lepszych możliwości. Rozbudzone przez postęp technologiczny oczekiwania, do których wszyscy chcą mieć dostęp i wszyscy chcą z nich korzystać, powodują wzmożone poszukiwania elementów otaczającej nas rzeczywistości dających się zmonetyzować.
Żyjemy w epoce powszechnej monetyzacji wszystkiego i wszystkich. Wszystkiego, co nas otacza, począwszy od ziemi i tego, co skrywa w swojej skorupie, minerałów, różnych pierwiastków chemicznych, skał oraz płynnych i gazowych węglowodorów. Wszystkiego też, co na powierzchni naszej planety: wody, wiatru, gleby, a także wszystkich istot żywych — fauny i flory. Wszystkich ludzi, ich pasji, zdolności, wiedzy nabytej, relacji, umiejętności, myśli, kreatywności. Klientów, partnerów biznesowych, pracowników. Szeroko pojętej komunikacji i przekazu informacji, również nadanej lub narzuconej interpretacji. Poglądów politycznych, przekonań światopoglądowych i towarzyszących im praktyk religijnych. Sposobu żywienia, uprawiania sportu, spędzania wolnego czasu, snu, zdrowia, pomocy niesionej człowiekowi w potrzebie, historii, teraźniejszości i przyszłości. Pozytywnych i negatywnych wydarzeń. Nawet ustanowione kilkadziesiąt lat temu prawo, mające pomagać osobom, które znalazły się w potrzebie z przyczyn losowych, dziś jest wykorzystywane w celu maksymalizacji korzyści osobistych. Wszystko jest monetyzowane, zamieniane na wartość wyrażoną w pieniądzu. W rzeczywistości są to liczby zapisane w formacie elektronicznym, w kolumnach i wierszach w Excelu.
Dopełnieniem procesu monetyzacji jest unikanie wszystkiego, co nie przynosi choćby minimalnej dodatniej stopy zwrotu. Działanie, które nie daje wymiernych pieniężnych efektów, jest traktowane, jako bezsensowne, nieistotne, jako strata czasu i w konsekwencji jest dewaloryzowane. Docenia się nie to, co jest najbardziej wartościowe z punktu widzenia rozwoju społecznego, ale to, co daje się szybciej i łatwiej zmonetyzować zwiększając liczbę w komórce w Excelu.
Ta nieograniczona niczym monetyzacja doprowadza również do utraty przez pieniądz jego podstawowej funkcji ułatwiającej wymianę dóbr, na korzyść pieniądza rozumianego jako prawo. Jego zdobycie umożliwia lepsze życie, korzystanie z przyjemności i technologicznych nowości, uzyskanie dodatkowej pomocy, lepszych możliwości. Rozbudzone przez postęp technologiczny oczekiwania udogodnień, do których wszyscy chcą mieć dostęp i wszyscy chcą z nich korzystać, powodują wzmożone poszukiwania elementów otaczającej nas rzeczywistości dających się zmonetyzować.
Ta powszechna monetyzacja przypomina mitologicznego króla Midasa, który otrzymał dar zamieniania w złoto wszystkiego, czego się dotknie. Początkowa jego euforia bardzo przypomina obecny zachwyt człowieka nad ciągłym pomnażaniem pieniędzy, wyszukiwaniem co można by jeszcze zmonetyzować — zamienić w drogocenny „kruszec” rosnącej liczby na pozycji w Excelu.
Midas zamienia w złoto wszystko, czego się dotknie — przedmioty wytworzone przez człowieka, ale także przyrodę ożywioną i nieożywioną. Wszystko zamienia w pięknie lśniący przedmiot pożądania, który staje się zupełnie bezużyteczny, bo traci to, co stanowi jego prawdziwą wartość, funkcjonalność w otaczającej rzeczywistości. Midas konfrontuje się z tym bardzo szybko, kiedy zasiadłszy do stołu, nie jest w stanie zaspokoić głodu i pragnienia przygotowanym posiłkiem, bo po dotknięciu traci on swoje właściwości.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.