Z Ukrainy płyną wieści, które pozwalają mieć nadzieję, że uda się zatrzymać i odeprzeć Rosjan. Toczą się negocjacje, choć istnieją poważne obawy, że to wszystko gra ze strony Rosji, szukającej jedynie okazji do przegrupowania sił i uzupełnienia przerażających strat.
Zaczynamy się przyzwyczajać do wojny, staje się ona naszą codziennością. Wiąże się z tym szereg niebezpieczeństw. Pomoc dla Ukrainy nadal jest potrzebna – teraz jeszcze bardziej niż dotychczas. Odrzucenie Rosjan będzie wymagało ogromnego zaangażowania materiałowego, a przede wszystkim dostarczenia broni ciężkiej. Przekazywana przez Zachód broń pozwala na skuteczną obronę, ale nawet z najlepszą indywidualną bronią przeciwlotniczą i przeciwpancerną nie uda się przeprowadzić kontrofensywy, a właśnie od niej zależy zakończenie walk. W przeciwnym razie wojna może się przekształcić w stan permanentny: stałą linię konfliktu i rakiety spadające na ukraińskie miasta. Putin widząc, że nie zdoła opanować Ukrainy, może się zadowolić jej permanentną destabilizacją, tak by przeciwdziałać odbudowie kraju i utworzeniu sprawnego państwa zdolnego do integracji z Zachodem.
Takiemu rozwojowi wypadków trzeba ze wszystkich sił zapobiec. Na nas jako obywatelach również spoczywa odpowiedzialność. Nie dostarczymy Ukrainie broni, ale możemy wywierać nacisk na nasze rządy, by zdecydowały się skierować tam sprzęt niezbędny do prowadzenia operacji wyzwalającej ukraińskie tereny. Sami powinniśmy dostarczać wszystko, co w naszej mocy: sprzęt medyczny, niepsującą się żywność, produkty dla dzieci, materace, koce, materiały do szycia mundurów.
Wojna wyniszcza Ukrainę. Możemy się przyczynić do ograniczenia tego procesu, możemy pomóc Ukraińcom i Ukrainkom przetrwać ten straszny czas. Nie przestawajmy wspierać uchodźców. Teraz nadchodzi trudniejsza faza: długofalowe wsparcie w organizowaniu sobie życia na uchodźstwie. Potrzebni są, na przykład, lektorzy języka polskiego, bo opanowanie podstaw polszczyzny pozwala wejść na rynek pracy.
Nie przyzwyczajajmy się do wojny – nie przyzwyczajajmy się w tym sensie, że już sobie odpuszczamy. Na to właśnie czeka Putin, aby uderzyć, gdy znudzeni wojną przejdziemy do swojej przedwojennej codzienności. Wspierajmy Ukrainę, jak tylko możemy. Odpoczniemy po jej zwycięstwie, które będzie też naszym zwycięstwem.
Wsparcie dla Ukrainy
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.