Rejestr potencjalnych matek i ojców (?) Felieton Marii Mysonianki (49)

Mysonianka

Jeśli już ma powstać rejestr, to może nie tylko ciąż? Ojcowie też powinni być rejestrowani! Dlaczego jedynie kobietom się nie ufa? Dlaczego mężczyźni nie mogą być traktowani przez prawo tak jak kobiety?

Od ponad roku obserwujemy w Polsce różnego rodzaju podziały w społeczeństwie, które z czasem się pogłębiają. Można powiedzieć, że tak było zawsze – od wieków istnieją ludzie bogaci i biedni, zdrowi i chorzy, o poglądach prawicowych i lewicowych. Istnieją też kobiety i mężczyźni. I ten ostatni podział od pewnego czasu staje się coraz bardziej widoczny i istotny.

W demokratycznym państwie panować powinna wolność i równość. Dyskryminacja ze względu na płeć jest nie na miejscu. Okazuje się jednak, że może być inaczej. Prawa mężczyzn są inne niż prawa kobiet. W sumie nieco się różnimy, ale czy powinniśmy się różnić wobec prawa stanowionego? Pewne nowe ograniczenia dotykają bowiem tylko kobiet. Kobieta, jak wiemy, ze względu na swoją biologiczną naturę ma szczególną pozycję. I to kobieta tym planowanym ograniczeniom ma podlegać. Jeśli na przykład jest w ciąży, powinna zgodnie z ostatnim pomysłem (który próbowano prostować), zostać wpisana do odpowiedniego rejestru. Dzięki centralnemu rejestrowi będzie wiadomo, co się z którą ciążą stało… W sumie można rzecz pociągnąć dalej i zrobić od razu rejestr kobiet, które są matkami i które matkami nie są. Zbadać, dlaczego te drugie nie mają dzieci. Być może kobiety niematki powinny obowiązkowo pomagać matkom? Bo niby czemu jedne mają się męczyć, samodzielnie wychowując dzieci, a drugie nie? Jakby powiało atmosferą „Opowieści podręcznej”.

Ciekawe, że jakoś nikt nawet nie śmie pomyśleć o podobnym rejestrze dla ojców owych poczętych dzieci. Bo każde dziecko ma ojca. Rejestr ojców i nieojców też by się przydał. No, ale mężczyzny pilnować przed błędami nie trzeba i pilnować się nie będzie. Kobieta natomiast pilnowana być musi, bo z zasady ufać jej nie można, popełnia błędy… Obdarzenie kobiet wolnością wymaga uznania, że kobieta jest równa mężczyźnie i że można jej ufać co najmniej tak samo jak mężczyźnie. Zaufanie to trudna sprawa. Podobnie jak życie w demokratycznym porządku.


Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!