Wreszcie mamy szczepionkę na COVID-19. Jest realna szansa na powrót do normalnego funkcjonowania, pracy i spotkań ze znajomymi. Ale mamy też poważny problem – i to nie tylko taki, jak ze szczepionką na grypę, która dla szarego człowieka była często niedostępna (podobno wreszcie dotarła).
Rozpoczęto szczepienia. Ruch antyszczepionkowy podniósł głowę i zawołał: „To zamach na naszą wolność!”. Wielu ludzi boi się zaszczepić, a w morzu sprzecznych informacji nie sposób się zorientować, w jakim stopniu te obawy są uzasadnione. Działania władzy nie pomagają szaremu obywatelowi w wyrobieniu sobie stanowiska. Prezydent zaszczepi się jako ostatni – tak deklaruje. Zastanawiające. Czyż nie powinien dawać przykładu? I właśnie daje: zaszczepi się ostatni… Czy należy się na nim wzorować? Przy przyjętym tempie szczepień i posiadanych zasobach szczepionek oznaczałoby to zaszczepienie się pod koniec roku 2022 (wersja pesymistyczna?). Wiele do tej pory może się zmienić.
Skoro prezydent chce być ostatnim zaszczepionym Polakiem, nie da się go zaszczepić przed kamerami dla przykładu. Prezydentowa milczy (tradycyjnie). Jak zatem zmobilizować naród, by uznał szczepienia za coś właściwego? Potrzebna jest akcja promocyjna. Największym autorytetem cieszy się u nas zapewne Kościół i… celebryci. Kościół ma swoje problemy, dlatego lepiej zacząć od celebrytów. Będą twarzami akcji szczepień. O święta naiwności! Władza żyje aferami, z afer czerpie energię i siłę do działania, na aferach buduje poparcie społeczne. W psychologii nazywane jest to wampiryzmem emocjonalnym: energia do działania pochodzi od tych, z których ją wsysamy, na ogół całkowicie ich przy tym dyskredytując. Z taką sytuacją mamy do czynienia. Zaszczepiono znanych i lubianych aktorów. Mieli być twarzami akcji szczepień, a stali się czymś zupełnie innym: przestrogą dla wszystkich, którzy z różnych względów (rodzaju pracy, chorób współistniejących lub po prostu przez przypadek, bo byli w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie, jak to się czasami zdarza) mogliby się zaszczepić już teraz. Obawiam się, że właśnie wytwarza się atmosfera typu „nie szczep się, na pewno nie należysz do grupy, która powinna się szczepić w tym terminie i ma do tego prawo, a ty wpychasz się bez kolejki i twoje działanie jest skandaliczne”. A że jest wolna szczepionka, która się zmarnuje, ponieważ zbiorcza fiolka już otwarta? Że uprawniony zaszczepić się nie chce? Trudno. Uważaj, możesz zostać potępiony. To nie jest senny koszmar, męcząca mara, to nasza rzeczywistość. I tylko aktorów szkoda…
Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.