Powrót z Europy. Felieton Marii Mysonianki (23)

Powrót z Europy. Felieton Marii Mysonianki (23)

Pandemia roku 2020. Dziwny czas, kontakty ograniczone dla bezpieczeństwa własnego i innych. Nauczanie zdalne, spotkania zdalne, debaty zdalne. Można odnieść wrażenie, że wszystko zaczyna być zdalne. Zmieniona rzeczywistość, trudna i wymagająca od każdego dyscypliny, rozsądku na co dzień, wyrzeczeń itd.
Do kłopotów z wirusem dochodzą kłopoty polityczne, których mogłoby nie być, gdyby decydenci potraktowali całą sytuację naprawdę poważnie. Poważnie, czyli tak jak mężom stanu przystało, z prawdziwą troską o dobro wspólne, dobro wszystkich. Stan wyjątkowy – a taki mamy, choć formalnie go nie ogłoszono (z niezrozumiałych dla szarego człowieka powodów, zapewne finansowych) – wymaga rozmaitych poświęceń. Szary człowiek dostaje wytyczne z góry: zostań w domu, ucz się i pracuj zdalnie, noś maseczki, obchodź Wigilię w gronie najbliższych i to najlepiej mieszkających w tym samym mieście, bo dalsze podróże nie są zalecane. Hotele, baseny, siłownie, teatry zamknięte. Upadają całe sektory gospodarki lub są na granicy upadku, ludzie nie korzystają z różnego rodzaju usług.
Szary człowiek chce przetrwać, politycy też chcą przetrwać. Nihil novi sub sole. Koszty przetrwania władzy poniesie szary człowiek. Ale we wspólnej Europie nie musi przecież tak być. Wspólna Europa przygotowała wspólny plan. Niestety, polski polityk ma na uwadze jedynie własne przetrwanie, ograniczać czy układać się nie będzie. Nie – i koniec! Ci, za których odpowiada: zwykli ludzie, wydają się jakoś nieistotni. Mam wrażenie, że zanika arystotelesowskie ujęcie polityki jako etyki zastosowanej do grupy ludzi. Zgodnie z tym ujęciem, zadaniem polityka jest taka organizacja życia w państwie, by każdy człowiek mógł prowadzić dobre życie. Dobre życie dzisiaj to życie we wspólnej Europie, do której nie trzeba wyjeżdżać, bo wspólna Europa jest tutaj. Pojawia się jednak niepokój, czy aby właśnie z tej Europy nie wracamy. Powrót będzie na tarczy. Nie chcę nawet myśleć, do czego wracamy. Ja jestem z Europy, która jest tutaj, w Polsce.


Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!