„Panem et circenses!” – „chleba i igrzysk!”. Wszyscy znają to hasło. Kiedy nastroje społeczne w starożytnym Rzymie były nie po myśli cezara, wiedziano, co zrobić, aby ludzie mogli bezpiecznie wyładować nagromadzoną złość. Należało rozdać im chleb i zorganizować dla nich igrzyska. Odwrócić uwagę od bieżących spraw. Niech tłum się zajmie walkami gladiatorów.
PiS także stosuje tę zasadę. Wielokrotnie już kreował rzekome afery, aby odwrócić uwagę od wprowadzanych przez siebie niepopularnych ustaw. Obecny chaos związany z epidemią koronawirusa, „piątką Kaczyńskiego” i upadającą gospodarką coraz bardziej zagraża władzy.
Mamy więc swojego gladiatora: Romana Giertycha. Roman Giertych w pełni zasługuje na to miano, bo odważnie staje sam w szranki z podle działającym aparatem władzy. Uderza w czułe punkty i pokonuje zajadłych najemników Ziobry. Jego odwaga, mądrość i zręczność dają nadzieję innym. Pokazują, że można i należy walczyć.
Nie pozwólmy, aby jego dokonania przysłoniła nam pseudoafera wygenerowana na potrzeby aparatczyków PiS‑u.
Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.