Wyniki finansowe TVP są dość niezwykle. Dwa miliardy dotacji niezbędne w tym roku, ponad półtora miliarda dotacji w zeszłym, a mowa tu o podmiocie, który na rynku reklamowym działa normalnie, z nieistotnymi ograniczeniami. Swojej zasadniczej funkcji, jaką jest tworzenie wspólnej platformy dla wszystkich obywateli, TVP nie spełnia. Abonament lub gargantuiczna kwota dwóch miliardów złotych miałyby uzasadnienie tylko wówczas, gdyby chodziło o ponadpolityczną i kulturotwórczą instytucję, a nie o partyjną tubę propagandową, w dodatku konkurującą na rynku reklamowym z mediami prywatnymi. Metody prowadzenia tego przedsięwzięcia muszą doprawdy być karkołomne, skoro co roku trzeba dokładać dwa miliardy złotych, bo w przeciwnym razie – jak twierdzi PiS‑owski marszałek Sejmu Terlecki – TVP straciłaby płynność. Przecież da się ten biznes uprawiać z zyskiem. Tak potężne wpłaty nieuzasadnione społeczną funkcją TVP wyglądają na niedozwoloną pomoc publiczną i pod tym kontem powinny być zbadane. Niezależnie jednak od oceny prawnej, funkcjonowanie partyjnej telewizji z tak wysoką dotacją państwową niszczy podstawy demokracji w Polsce, powodując, że żadne wybory, nawet jeżeli nie są technicznie zmanipulowane, nie mogą być rzetelne. Możemy się bronić jedynie obywatelskim zaangażowaniem. Obowiązkiem obywatela nie jest bowiem – wbrew temu, co utrzymuje premier Morawiecki – ginąć za ojczyznę, ale bronić jej demokratycznego ustroju, zgodnego z wymogami państwa prawa, we wspólnej Europie. Obywatelu, wypełnisz swój obowiązek wobec Polski, zabiegając o klęskę wyborczą Dudy – najgorszej głowy państwa polskiego w dziejach.