W niedzielę 11 marca o godzinie 13.00 na krakowskim Rynku Głównym rozpoczął się wielki finał Gąsienice Tour.
Ta satyryczna instalacja artystyczna zachęcająca do udziału w wyborach odwiedziła ponad 300 miast w 13 województwach Polski.
– W prześmiewczy sposób ukazywaliśmy różnicę między populizmem a demokracją. Jednocześnie zachęcaliśmy do udziału w wyborach – mówi Magdalena Kobylańska, współorganizatorka happeningu.
Wydarzenie zainaugurował przejazd dwóch instalacji na platformach ulicami Krakowa do Rynku Głównego.
Jedna z instalacji przedstawia gąsienice pożerające liść demokracji. Druga, goszcząca w Polsce po raz pierwszy, ukazuje trzymetrowe postacie Jarosława Kaczyńskiego i Wiktora Orbana. Karykatury zostały stworzone przez Jacques’a Tilly’ego na doroczną paradę karnawałową w Düsseldorfie. Tilly, jako gość specjalny niedzielnego wydarzenia, przemawiał do uczestników happeningu, tłumacząc swoją artystyczną wizję i ciesząc się z pozytywnego oddźwięku instalacji.
Drugim gościem specjalnym był profesor Andrzej Rzepliński, były prezes i sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. W kilku zdaniach podkreślił wagę wciąż nieopublikowanego wyroku Trybunału oraz jego rolę w tworzeniu demokracji w Polsce. Koniec happeningu zwieńczyły spontaniczne wypowiedzi zgromadzonych, którzy wyjaśniali, dlaczego warto wziąć udział w wyborach, a także rozpostarta wielka flaga Unii Europejskiej łącząca gości z Polski, Czech i Niemiec.
Relacja wideo: https://www.facebook.com/
Jacques Tilly powiedział m. innymi:
Choć w zasadzie powinienem doprecyzować i powiedzieć: Witaj demokratyczna i otwarta na świat Polsko.Także w Niemczech zdajemy sobie sprawę, że w zasadzie istnieją dwie Polski. Po jednej stronie znajduje się demokratyczna i proeuropejska część społeczeństwa, a po drugiej część prawicowo-konserwatywna. Polska jest podzielona na dwa obozy – liberalny i antyliberalny. Większość polityków i obywateli Niemiec jest mocno zaniepokojona tym, co się dzieje w Polsce pod rządami PiS-u. Obserwujemy z uwagą, jak polski rząd demontuje państwo prawa, a tym samym wolność obywatelską.Jarosław Kaczyński jest często wymieniany jednym tchem z Erdoganem, ponieważ zarówno w Polsce, jak i w Turcji rządzący ograniczają trójpodział władz, wolność mediów i prawo do zgromadzeń.
Sytuacja jest dramatyczna. Ale obserwujemy także, jak demokratyczna i otwarta Polska nie chce do tego dopuścić. Rząd czuje wyraźny opór społeczeństwa i zdaje sobie sprawę, że połowa Polaków stoi na straży demokracji i wolności płynących z wartości demokratycznych.