Rosyjskie rakiety systematycznie burzą Ukrainę. Najeźdźcy, stosując metody sprzeczne z wszelkimi standardami prowadzenia wojny, dążą do wywołania jak największych zniszczeń. Doświadczyliśmy teraz na własnej skórze, kosztem życia dwóch osób, co oznacza niebo niezamknięte co najmniej nad zachodnią Ukrainą. NATO powinno zestrzeliwać każdy pocisk Rosji, który pojawi się nad tym terytorium, jako bezpośrednie zagrożenie dla obszaru NATO.
Po wczorajszych nalotach kontaktowałem się z przyjaciółmi w Ukrainie, którym harmonogram dnia wyznacza wycie syren. Odpowiedzi przychodzą z opóźnieniem. Nie ma prądu, internetu, jest zimno. Nikt jednak tych ludzi nie złamie. Są ze stali. Przez kilka dni gościliśmy ostatnio studentów z Zachodnioukraińskiego Uniwersytetu w Tarnopolu. Z ich telefonów komórkowych też co pewien czas dobiegał dźwięk alarmu przeciwlotniczego.
Europa Zachodnia powinna jeszcze bardziej wspomagać Ukrainę. Kreml musi zrozumieć, że każdy rosyjski atak oznacza po prostu więcej sprzętu dostarczonego Ukraińcom, większe wsparcie. Bardzo dziękuję wszystkim osobom, które wzięły udział w naszej zbiórce. Za zgromadzone środki kupiliśmy mundury, nadal też kupujemy wyposażenie potrzebne naszym walczącym za wspólną wolność ukraińskim przyjaciołom. Ważne, abyśmy w obecnym pogłębiającym się kryzysie dostrzegli, że przez ten ciężki czas zdołamy dobrze przejść tylko dzięki ogólnoludzkiej solidarności i wzajemnej pomocy. Nie pozwólmy, by pogarszające się warunki bytowe w Polsce przesłoniły nam dramat Ukrainy. Tam sytuacja jest bez porównania trudniejsza. Razem zwyciężymy i zaczniemy odbudowywać normalny świat.
Wesprzyj Ukrainę poprzez Fundację im. Janusza Kurtyki!
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.