Partia się wyżywi… Felieton Dariusza Szostka (35)

Partia się wyżywi… Felieton Dariusza Szostka (35)

Nie ma już mojego sklepiku w sąsiedztwie ani ulubionej piekarni mojej żony (po trzydziestu latach padła finansowo mimo ogromnego zainteresowania klientów), nie ma wielu innych miejsc. Jest za to „Jastrząb” zarabiający milion rocznie w NBP i nomenklatura partyjna, która obsadziła stanowiska w gospodarce i polityce.

Nadchodzące święta Wielkiej Nocy będą należały do najdroższych w III Rzeczpospolitej. Wpływa na to wiele czynników: od sytuacji gospodarczej po COVID-19, ale też Polski Ład oraz wojna w Ukrainie. Do tego dochodzi niespójna polityka monetarna NBP i podgrzewanie popytu przez rząd (swoją drogą, są to działania wzajemnie sprzeczne). Nie otrzymaliśmy, podobnie jak Węgrzy, środków Krajowego Planu Odbudowy, nie możemy więc ich przeznaczyć na ochronę zdrowia, innowacyjność w gospodarce i cyfryzacji. Dlaczego? Z niefrasobliwości, uporu i niekompetencji polityków. Nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu. Są to działania przeciwko Polsce, przeciwko polskiemu społeczeństwu. Jakże łatwo szastać nie swoimi (publicznymi) pieniędzmi dla własnych politycznych fanaberii!

Do koszyka politycznej niekompetencji wszyscy codziennie dokładamy swoje pieniądze. I to dużo pieniędzy. Proste wyliczenie na własnym przykładzie. Każdy z nas wrzuca dzisiaj do koszyka 1,20 zł za Izbę Dyscyplinarną (milion euro dziennie rozdzielone między 40 milionów Polaków), czyli moja najbliższa rodzina, cztery osoby, wrzuca co dzień 4,8 zł, 144 zł w ciągu miesiąca, a 1722 zł rocznie. Dużo? Dużo. Nie otrzymaliśmy 58 mld euro na KPO, a zatem sam nie otrzymałem 1440 euro, a cała moja rodzina 5600 euro (25700 zł). Dużo – bardzo dużo. I to wszystko z jakiej przyczyny? Przez lekceważenie społeczeństwa i zasad praworządności.

Inflacja natomiast wynosi prawie 11% (uczciwie trzeba przyznać, że w strefie euro ten problem też występuje, ale jest znacznie mniejszy: 7%). Inflacja putinowska, związana z wojną w Ukrainie, dopiero nas dotknie; specjaliści wskazują na 4–5%. Błędy polityki gospodarczej – sprzeczna polityka NBP i rządu oraz spóźnione reakcje Glapińskiego – powodują, że średnia rata kredytu (a dotyczy to sporej części Polaków) wzrosła o 700 zł miesięcznie, czyli 8400 rocznie (i to tylko zapłata za odsetki). O takich drobnostkach jak podwyżka cen wielu produktów spożywczych o 30% nie wspomnę. To, czego nie widzimy, jest znacznie gorsze niż sławne paragony grozy.

Nie ma już mojego sklepiku w sąsiedztwie ani ulubionej piekarni mojej żony (po trzydziestu latach padła finansowo mimo ogromnego zainteresowania klientów), nie ma wielu innych miejsc. Jest za to „Jastrząb” zarabiający milion rocznie w NBP i nomenklatura partyjna, która obsadziła stanowiska w gospodarce i polityce.

Partia się wyżywi – jak uczciwie stwierdził kiedyś Jerzy Urban. A społeczeństwo? Społeczeństwo, jak zwykle, jakoś zapełni swój koszyk świąteczny i w 40% nadal będzie z dumą popierało Partię, czekając na życzenia wielkanocne Naczelnika.

Wielki Piątek 2022 roku.


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!