Dla Carla Schmitta, koronnego prawnika Hitlera i autora tekstu „Füher hütet das Recht” (Wódz ochrania prawo), suwerenem jest ten, kto ma prawo wprowadzić stan wyjątkowy.
Stany nadzwyczajne regulowane w naszej Konstytucji poddane były dotąd ścisłemu nadzorowi parlamentu, można więc było twierdzić, że rządzi nimi naród. Teraz stanami nadzwyczajnymi będzie rządził Minister Spraw Wewnętrznych, zgodnie z uchwaloną właśnie ustawą o ochronie granicy. Ustawa jest jaskrawo niekonstytucyjna i prezydent Duda, który zapewne dziś ją podpisze, popełni kolejny delikt konstytucyjny.
Płot na granicy coraz głębiej wrzyna się w naszą demokrację, coraz bardziej nas okalecza i odbiera nam, narodowi politycznemu, suwerenność. Teraz suwerenem będzie Mariusz Kamiński, władca życia i śmierci marznących na granicy. Fascynację Carlem Schmittem w otoczeniu braci Kaczyńskich długo traktowano jako ciekawostkę. A u Schmitta można wyczytać, w jakim kierunku podąża nasze państwo. I nikt nie będzie mógł argumentować, że nie wiedział.
PS Duda podpisał.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.