Dzisiejsza kultura promuje ludzi sukcesu. Należy być człowiekiem sukcesu. Co to znaczy? Ano ni mniej, ni więcej to, że człowiek ma pieniądze, jest z siebie zadowolony i oczekuje podziwu od innych. Inni na ogół odpowiadają pozytywnie i poczucie komfortu rośnie. Podziw otoczenia nie musi być powszechny, bo teraz każdy porusza się we własnej bańce filtrującej i przyswaja tylko te informacje, które są do niej dostosowane. Ludzie pasujący do naszej bańki będą się nami zachwycać spontanicznie i zupełnie naturalnie. Niedostosowane bodźce, które mogłyby nam zamącić dobre samopoczucie, są blokowane przez bańkowe filtry, a pomagają w tym skutecznie pliki cookies.
Bańkę Andrzeja Dudy postanowił nakłuć dziennikarz telewizji. Prezydent zareagował tak, jak można się spodziewać po każdym człowieku umoszczonym w swojej bańce, w której jest mu wygodnie, ciepło i miło. Dziennikarz zaatakował prezydenta kłopotliwymi pytaniami o sprawy bieżące zwykłego Polaka i zwykłej Polki. Każdego boli wymuszone wyjście ze strefy komfortu. Kłucie nie jest przyjemne, każdy wolałby go uniknąć. Już starożytni stoicy i epikurejczycy wiedzieli, że człowiek ze swej natury dąży do przyjemności, a unika przykrości. Prezydent, reprezentant wszystkich Polek i Polaków, zachował się jak każdy, kto chce chronić swoją bańkę, dobre samopoczucie i sukcesy (a jest to naturalne ludzkie dążenie). Dobrego samopoczucia niszczyć nie wolno! Prezydent na to nie pozwoli: ból głowy zapobiegnie myślom o problemach, które do tej pory jakoś do prezydenckiej bańki nie przeniknęły. To automatyczna reakcja zdrowego organizmu, po prostu samoobrona… Na nartach natomiast można jeździć: ruch fizyczny pomaga się odprężyć i zapomnieć o tym, że ktoś nakłaniał do refleksji i pytał o sprawy spoza wygodnej bańki. Mrożek by tego nie wymyślił…
Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.