Prawdopodobnie dlatego, że w ogromnej większości są zbyt ograniczeni, by się wzbogacić. Niestety, w naszym narodzie wciąż pokutuje pochodzenie chłopskie. Chłop patrzył przecież nie dalej niż na rok naprzód, a i wtedy nie zawsze udawało się mu przewidzieć, co nastąpi.
Czy obecna sytuacja nie nasuwa skojarzeń z czasami przedrozbiorowymi, kiedy to szlachciury polskie, odróżniające się od chłopów tylko tytułem, przekupne, niewykształcone, nieświadome mechanizmów działania Europy i świata, doprowadziły do upadku państwa? Czy teraz nie jest podobnie? Ilu narodowców ma na ustach niepodległość, ale w swoim zaślepieniu nie zauważa, że jeśli Polska upadnie gospodarczo (do czego nieuchronnie dojdzie, jeśli stracimy fundusze unijne), to tak jakby nas nie było? Staniemy się znowu krajem „na kolanach”. Będziemy jeździć „na roboty do bauera”, a zaraz potem Putin przybędzie nas „wyzwolić”.
Mądre narody patrzą długodystansowo. Zastanawiają się, jak zainwestować posiadany kapitał, by w przyszłości zbierać obfitsze plony. W Polsce patrzy się tylko na to, co tu i teraz. Tak zadziałało 500+. Tak wciąż działa PiS: amatorszczyzna i gaszenie bieżących pożarów. Żadnego przewidywania, żadnej strategii długoterminowej. Tylko tu i teraz!
Czemu tak cicho protestujemy, kiedy toczą się procesy, których skutki będziemy odczuwać przez najbliższe dziesięciolecia? Już wkrótce będziemy biedni! Nie możemy dopuścić do weta!
Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.