Ziemia sąsiadów. Felieton Fryderyka Zolla (390)

Ziemia sąsiadów. Felieton Fryderyka Zolla (390)

Mój przyjaciel z Kazachstanu (kraju, który ma coraz bardziej dość moskiewskiego sąsiada) przysyła mi co jakiś czas przegląd rosyjskiej prasy. Sam nie mam siły jej czytać. Media kontrolowane przez Kreml, podobnie jak media wszelkich dyktatur, nie mają nic wspólnego z prawdą, odzwierciedlają jednak emocje władzy i pozwalają przewidywać jej zachowanie. Tym razem donoszą, że Polska pomaga Ukrainie, ponieważ szykuje się do zajęcia jej zachodnich terenów. Propagandzistom Kremla wydaje się, że Polacy tylko czekają, by wyprawić się na Lwów czy Tarnopol. Odpowiada to rzeczywistości tak samo jak przekonanie Putina i jego otoczenia, że ludność Ukrainy z utęsknieniem wypatruje nadejścia moskiewskich opryczników i przez cały zeszły rok hodowała kwiaty na ich powitanie. Ukraińcy woleli spędzić ten czas na opanowywaniu obsługi javelinów. A Polacy nie potrzebują Tarnopola i Lwowa. W świecie ludzi wolnych nie trzeba zdobywać terytorium sąsiadów. Wystarczy kupić bilet na pociąg i już można siedzieć u Baczewskiego we Lwowie albo w Fajnym Mieście w centrum Tarnopola.

Nie wiem, gdzie kształcono kagebowskich durni, skoro nie rozumieją, że w XXI wieku odpowiedzią na dawne konflikty jest otwarta Europa, rynek bez granic wewnętrznych, swobodny przepływ osób, kapitału, towarów i usług. I wspólnota ludzi wolnych. W XXI wieku odpowiedzią na koszmar wojen przeszłości jest wymiana studentów, międzynarodowe projekty badawcze, turystyka, współpraca gospodarcza, wzajemna fascynacja i poznawanie się. W dzisiejszym świecie odpowiedzią na wojny XX wieku jest Unia Europejska i integracja europejska. W języku Putina nie ma jednak takich słów jak „wolność”, „prawda”, „przyjaźń” czy „radość”. Putin i jego kagebowscy kumple nie rozumieją rzeczywistości poza Rosją, reagują zatem tak, jak umieją. Ich świat to kłamstwa, zbrodnia, łupienie własnego społeczeństwa i grabież innych. Ruski mir. Obszar wymiany podłości, bandytyzmu i śmierci.

Nie, panie Putin. Polacy nie marzą o podbojach. Pragną domu we własnych granicach, pragną przyjaznych sąsiadów, pragną wolnej i bezpiecznej Ukrainy. Pańskiej władzy życzą natomiast tego, co spotkało rosyjski okręt wojenny posłany tam, gdzie trzeba, przez obrońców Wyspy Węży, neptuny i bayraktary.

  Wesprzyj Ukrainę poprzez Fundację im. Janusza Kurtyki!


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!