Zapomniane zwycięstwo i nieustająca klęska. Felieton Fryderyka Zolla (203)

Zapomniane zwycięstwo i nieustająca klęska. Felieton Fryderyka Zolla (203)

4.08.2020

Z zainteresowaniem sięgnąłem po książkę niemieckiego historyka Stephana Lehnstaedta „Der vergessene Sieg” (Zapomniane zwycięstwo), opowiadającą o wojnie polsko-bolszewickiej. Lubię książki o dziejach Polski pisane przez zagranicznych autorów. Nie są wolne od emocji, bo z reguły tworzą je ludzie Polsce życzliwi. Tak też jest w tym przypadku. A ponieważ Lehnstaedt jest również historykiem judaizmu i Holocaustu, część jego pracy przedstawia losy Żydów w 1920 roku – losy, jak zwykle, bardzo smutne. Nasi chłopcy malowani, co to im drzewa salutują, dokonywali pogromów na niemałą skalę. Przykro się czyta o żydowskich oddziałach zgrupowanych oddzielnie od reszty wojska, bez jedzenia i broni, ostrzeliwanych od czasu do czasu przez przejeżdżających pociągiem polskich kolegów. O tej historii rzadko mówimy przy okazji cudu nad Wisłą, choć są to fakty znane, zwłaszcza pogrom w Pińsku. Ale nie tym chciałem opowiedzieć. Ówczesny antysemityzm bardzo wiele Polskę kosztował – Lehnstaedt twierdzi, że zbyt wiele w zestawieniu z innymi krajami naszego regionu, które organizowały pogromy równie sprawnie. Przede wszystkim Polska straciła wsparcie Ameryki. W końcu została sama. Na jej osamotnienie złożyło się wiele czynników, ale antysemityzm odegrał tu istotną rolę sprawczą. Co z tej historii wynika dla dzisiejszej Polski? Otóż znaleźliśmy sobie inną ofiarę. Mam wrażenie, że rozmaici zwolennicy stref wolnych od LGBT (czyli, dla wyjaśnienia, od lesbijek, gejów, biseksualistów i transseksualistów – warto rozwijać ten skrót, bo wtedy wiadomo, że mowa jest o ludziach, a nie ideologii) nie rozumieją, jak bardzo szkodzą Polsce tymi uchwałami. Do tego dochodzi teraz pomysł wypowiedzenia konwencji antyprzemocowej. Nie zdajemy sobie sprawy, że w społeczeństwach Zachodu aktywujemy w ten sposób najgłębsze uprzedzenia wobec naszego kraju. Możemy utyskiwać, że opinia o Polakach jako skażonych do cna nienawiścią jest niesprawiedliwa. Zapewne taka jest, choć uchwały samorządów temu przeczą. Ważniejsze jednak, że z punktu widzenia pozycji Polski w Europie i świecie oraz naszych relacji z USA to, czego się dopuścili inicjatorzy stref i zwolennicy wypowiedzenia konwencji, jest zbrodnią. W decydującej chwili Polska znowu zostanie sama. I nic nam z tego nie przyjdzie, że będziemy wiedzieli, czyja to wina.


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!