„Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem”. Felieton Marcina Nowaka (2)

"Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem". Felieton Marcina Nowaka (2)

Wolność jest jedną z najpiękniejszych rzeczy, jakie człowiek otrzymuje w momencie narodzin. Kiedy wychodzi z łona matki, staje się wolnym i samodzielnym bytem. Samodzielnie oddycha, instynktownie szuka pożywienia, bez problemu załatwia swoje potrzeby z czasem uczy się chodzić, mówić, funkcjonować w skomplikowanej rzeczywistości świata dorosłych.
W ciągu następnych 18 lat odkrywa swoją unikatowość, niepowtarzalność i kształtuje swoją odrębność od innych. Uczy się zajmowania należnego mu miejsca w społeczeństwie i pod ochronnym parasolem dorosłych dostrzega moc sprawczą swoich decyzji.

W momencie osiągnięcia urzędowej pełnoletności człowiek staje się pełnoprawnym obywatelem i jedynym odpowiedzialnym za swoje życiowe wybory. Ma pełną moc sprawczą. Może podjąć działanie lub je zaniechać. Ma wolność wyboru. Może pójść w prawo lub w lewo. Może podjąć pracę w takiej czy innej firmie. Może kochać osobę, z którą chce dzielić życie. On sam i tylko on o tym decyduje i za swoje wybory odpowiada. Staje się partnerem/partnerką społecznym/ą – niezależną, samodzielnie podejmującą decyzje jednostką. I tak będzie do końca jego życia. W tym momencie zmieniają się również zależności rodzinne: z typu „matka/ojciec – dziecko” na typ „dorosły – dorosły”. Rodzic i dziecko stają się partnerami.

„Nie lubię tej pracy” – słyszę. A czy nie podpisałeś umowy o pracę, decydując się pracować na zasadach w niej ujętych? Jeżeli jej nie lubisz, możesz podjąć decyzję, zmienić pracę lub ją zaakceptować i wykonywać najlepiej, jak potrafisz.

„Ona jest taka irytująca” – słyszę. To nie ona jest irytująca, to ty czujesz się zirytowany, a ponieważ to ty czujesz się zirytowany, również ty możesz to zmienić. Możesz uszanować jej prawo do bycia tym, kim jest, i zdecydować, że jej zachowanie nie będzie psuło twojego dobrego samopoczucia. Wtedy przestaniesz się irytować.

Każde działanie lub jego brak jest wynikiem naszej osobistej decyzji, bo nawet jeżeli nie podejmujemy decyzji, i tak podejmujemy decyzję. Brak zaangażowania prowadzi w naszym życiu do pewnych skutków pozytywnych lub negatywnych, za które ponosimy odpowiedzialność.

„Nie powiem żonie, że chciałbym, abyśmy mieli kolejne dziecko. Nie założę prezerwatywy i postawię ją przed faktem dokonanym”. Żona umiera przy porodzie, bo nie powiedziała mu, że następna ciąża zagraża jej życiu. Dowiedział się o tym od lekarza po jej śmierci.

Człowiek nie może schować się za odpowiedzialnością zbiorową: „wszyscy tak robią, to ja też” albo „nikt tak nie robi, to ja też nie”.

To, czy założymy maseczkę w tramwaju, zależy tylko od nas. Nie od Billa Gatesa, od teorii o fałszywej pandemii, od ogłoszenia obowiązku zasłaniania ust i twarzy, od lęku przed zagrożeniem, od szacunku do innych… Założenie lub niezałożenie maseczki ma konkretne konsekwencje, za które człowiek bierze odpowiedzialność.

Członkowie Zjednoczonej Prawicy nie mogą schować się za koalicją. Każdy z nich podejmuje osobistą decyzję, podejmuje osobiste zobowiązanie i ponosi osobistą odpowiedzialność w każdym sejmowym głosowaniu. Notabene, ciekawe, jaki byłby wynik głosowania nad wotum zaufania do nowego rządu, gdyby zniesiono dyscyplinę klubową, a każdy mógł zagłosować zgodnie z własnym przekonaniem, nie obawiając się utraty władzy.

Partnerstwo społeczne jest siłą społeczeństwa. Społeczeństwo jest zdrowe, jeżeli ludzie traktują siebie nawzajem jako partnerów. Społeczeństwo ma obowiązek stwarzać przestrzeń, w której każdy może podejmować osobiste decyzje, bo tylko ten, kto podejmuje decyzje, za nie odpowiada – nie vloger, bloger, poradnik życia małżeńskiego, poradnik wychowania dzieci, religia, tradycja, bóg…

W świecie, w którym wpływanie na innych stało się tak popularne, pozostawienie kogoś samemu sobie, aby mógł decydować o swoim życiu, wydaje się okrucieństwem. Tymczasem właśnie tędy droga. Stwarzając drugiej osobie przestrzeń do samostanowienia, wyrażamy zaufanie, że człowiek obok mnie ma najszerszy ogląd sytuacji i wie najlepiej, co dla niego będzie dobre.

Wolność pozwala drugiemu człowiekowi być takim, jaki sam chce być, a szacunek sprawia, że można być obok niego, dzielić z nim przestrzeń społeczną, nie oceniając go ani nie wartościując. Można wyrazić swoje zdanie, ale nie ma się moralnego prawa decydować za niego, bo chodzi tu o jego życie.

Jeżeli kobieta chce dokonać aborcji, nikt nie ma moralnego prawa decydować za nią i nikt nie ma prawa oceniać jej czynu. Nikt tak jak ona nie zna szczegółów, argumentów – a w obecnym klimacie społecznym nigdy ich nie pozna. Kaja Godek staje nie w obronie nienarodzonych dzieci, ale w obronie swojej egoistycznej wizji rzeczywistości, w której żąda wpływu na życie innych ludzi.

Jeżeli po ulicy idzie para zakochanych chłopaków lub dziewcząt, to kim jest postronny człowiek, aby ingerować w ich życie? By oceniać ich jako moralnie złych czy szkodliwych społecznie, żądać wykluczenia ich ze społeczności?

Michał realizuje się jako Margot. Czy ktoś ma prawo mu powiedzieć: „pozostań tradycyjnym mężczyzną, wtedy będzie ci się lepiej żyło”? Grzegorz twierdzi, że seks może dla niego nie istnieć, a związek może obejść się bez niego. Czy ktoś spróbuje zrozumieć jego podejście do tej sfery życia człowieka?

Jeżeli ktoś chce poddać się eutanazji, ma swoje powody. Można z nim o nich porozmawiać, można przedstawić inny punkt widzenia, można pokazać równoważące argumenty, ale nie można za niego decydować. Lepiej, żeby odszedł w atmosferze akceptacji i miłości, w normalnych warunkach, niż rzucając się pod pociąg, skacząc z mostu czy doprowadzając do wybuchu gazu i pozostawiając bliskich z pytaniami bez odpowiedzi.

Człowiek sam i tylko on sam jest odpowiedzialny za swoje życie, bo nikt inny nie może za niego tego życia przeżyć. Człowiek sam i tylko on sam jest odpowiedzialny za swoje wybory, bo tylko on sam ma najpełniejszy obraz sytuacji – najpełniejszy w danym momencie, i dlatego właśnie w danym momencie podejmuje najlepszą dla siebie decyzję.

Społeczeństwo natomiast powinno stwarzać przestrzeń, w której każdy będzie czuł się u siebie, w której każdy będzie miał swoje miejsce, prawo do bycia sobą i podejmowania osobistych decyzji, by zrealizować w ten sposób swoje powołanie.


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!