Uwaga – to tylko wpis! Felieton Joanny Hańderek (39)

Uwaga – to tylko wpis! Felieton Joanny Hańderek (39)

Wpis posła Terleckiego jest nie tyle oburzający, ile przerażający, pokazuje bowiem butę i nonszalancję władzy rosnącej w siłę totalitarną. O Cichanouskiej, opozycji i coraz dziwniejszych wypowiedziach i postawach w moim dzisiejszym felietonie.

Z jednej strony to dobrze, że mamy w mediach społecznościowych wolność słowa i możliwość szybkich komentarzy, reakcji na wydarzenia. Z drugiej strony bywa to bardzo przykrym doświadczeniem. Niektórzy przestają kontrolować, co ich palce wystukują na klawiaturze – po prostu puszczają im hamulce. Rozumiem, tweet to błyskawiczny komunikat, parę słów. Świetnie. Problem w tym, że te słowa nie wpadają w próżnię i może zrobić się smutno, niesmacznie, dziwnie, przerażająco.

Chyba nikogo w naszym kraju nie dziwi już obłuda PiS‑u. Nikt z nas nie ma już chyba żadnych wątpliwości, że ta partia zrzesza ludzi zapatrzonych we własny interes oraz interes swojej partii i wodza. Poseł Terlecki jednak znowu przesunął granice, najpierw krytykując prezydentkę elektkę Białorusi Swietłanę Cichanouską i praktycznie odsyłając ją do Rosji, a potem tłumacząc swój wpis. Słowa Terleckiego są porażające, zwłaszcza jeśli się wie, co się dzieje na Białorusi, jak traktowana jest tam opozycja, jak katuje się i gwałci ludzi w białoruskich więzieniach. Sugestia, choćby najdrobniejsza, by kogoś, kto przeciwstawia się władzy, odesłać do Rosji, jest jak wspieranie tortur i kary śmierci.

Gdy minister Gowin w programie TVN usłużnie podpowiadał koledze z ław rządowych, że pewnie ktoś mu się włamał na tweetowe konto, Terlecki postanowił osiągnąć kolejny poziom niegodziwości. W następnym wpisie wyjaśnił spokojnie, że skoro rząd PiS‑u tyle robi dla opozycji i wolności w Białorusi, to każdy powinien go chwalić i spotykać się tylko z przedstawicielami partii rządzącej. Nie ma przeprosin, nie ma sprostowania (nawet najbardziej żenująca próba wycofania się z poprzedniego tweetu byłaby ludzkim odruchem), nie ma empatii, nie ma zrozumienia. Jest jak zawsze obłudna, egoistyczna gra PiS-owskich polityków.

Kraj, w którym łamie się Konstytucję i prawo, w którym nie respektuje się unijnych rozporządzeń, nie może być i nie jest podmiotem dyskusji o prawach człowieka i praworządności w Białorusi. Terlecki, podobnie jak jego partyjni koledzy i koleżanki, dobrze o tym wie. Obłuda pozostaje jednak flagową cechą tych ludzi, więc łamiąc praworządność, opowiadają, że jej bronią. Wizyta Cichanouskiej ma ogromne znaczenie dla naszych relacji i wizerunku w polityce zagranicznej. Krytykowanie tego, z kim prezydentka elektka się spotyka, a także groźby pod jej adresem to potwierdzenie obrazu Polski jako kraju antydemokratycznego, kraju zbliżającego się do totalitarnych standardów.

Słowa Terleckiego jednak to coś więcej niż policzek dla białoruskiej opozycji. To również sygnał dla nas wszystkich, którzy nie zgadzamy się z PiS‑em, sygnał o prostej wymowie: kto nie jest z nami, ten jest przeciwko nam. W wypowiedzi Terleckiego widać też niebezpieczną tendencję: ludzie z PiS‑u nie kryją się ze swoją nienawiścią do innych, nie przejmują się już tym, co mówią i jak mówią, nie widzą problemu w obrażaniu, pomawianiu i groźbach. A to oznacza, że nonszalancja i pewność władzy rośnie, a społeczeństwo przestaje się liczyć. Można by długo wymieniać europejskich i amerykańskich urzędników i urzędniczki, polityków i polityczki, którzy po „niefortunnych” wpisach przepraszali miesiącami i nierzadko tracili posady. Terlecki wie, że nic mu nie grozi, wie, że może napisać, co chce, wie, że nie musi przepraszać, bo i po co? Wie, że ma władzę, i jest tej władzy bardzo pewny, skoro pozwala sobie na takie wpisy i takie zachowanie. Obnoszenie się z pogardą wobec społeczeństwa to podstawowy element dyktatury, która nic nie musi, bo to ona decyduje, co jest słuszne, a co złe.

Warto więc zadać sobie bolesne pytanie: co tak naprawdę odróżnia nas od Białorusi oprócz długości geograficznej? Nie ma u nas tortur w więzieniach, nie ma takiej brutalności, nie ma takiej przemocy, owszem, ale jaki dystans dzieli nas od zatrzaśnięcia się tej klatki? Gdy sądy są poddawane kontroli, gdy media zostają upartyjnione, gdy politycy partii rządzącej nie przejmują się już niczym, niewiele chyba brakuje do całkowitej tragedii…


Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!