Upadek tytana. Felieton Fryderyka Zolla (3)

Upadek tytana. Felieton Fryderyka Zolla (3)

„Dziękuję za zasygnalizowanie problemu”. „Jestem otwarty na dialog.” „To interesująca kwestia”. Janusz Wojciechowski, kandydat PiS‑u na komisarza UE do spraw rolnictwa, nie miał wiele do powiedzenia podczas przesłuchania w Parlamencie Europejskim. Nic zresztą dziwnego: między PiS‑owską wizją Europy a zadaniami Komisji Europejskiej i jej komisarzy zieje przepaść nie do zasypania. Dobrze to oddają słowa samego kandydata: zapytany, dlaczego wbrew regułom wiążącym europosłów nie korzystał z biura podróży obsługującego parlament, ale z droższej polskiej firmy, wyjaśnił, że kierował się patriotyzmem. Takie właśnie jest podejście PiS‑u: komisarz rolnictwa to ktoś, kto na boku coś tam zachachmęci ze szkodą dla Unii. Bo dla PiS‑u Unia nie jest wspólnotą, której istnienie i pomyślność są w interesie nas wszystkich w tym coraz bardziej rozkołysanym świecie, ale terenem, na którym można cwaniactwem zagarnąć coś dla siebie. W Europie dostrzeżono to niebezpieczeństwo i okrojono kompetencje komisarza rolnego tak, by jak najdalej odsunąć go od pieniędzy. Europosłom z komisji rolnictwa to nie wystarczyło. Komisarz, który jest jedynie „otwarty na dialog”, nie jest Europie potrzebny. Nie wiadomo, czy na tym skończy się kariera kandydata Wojciechowskiego w komisji rolnictwa. Niezależnie jednak, kogo PiS wystawi na to miejsce, nierozwiązywalny dylemat pozostanie. Nie da się pogodzić wizji urzędnika, który ma na boku załatwiać interesiki swojego środowiska, z wizją pracy w interesie Europy. Tylko przegrana PiS‑u w wyborach może ten dylemat rozwiązać.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!