Społeczeństwo kwantowe. Felieton Marcina Nowaka (44)

Felieton Marcina Nowaka

Jeżeli coś sprawdza się w ogromnych „społecznościach” cząstek subatomowych, to czy nie jest tak, że sprawdzać się również będzie w dużych społecznościach szybko komunikujących się istot żywych?

Ostatnio przeczytałem w „Gazecie Wyborczej” ciekawy wywiad Piotra Cieślińskiego na temat fizyki kwantowej. Zainteresowanych odsyłam do lektury, a tymczasem odniosę się do przywoływanej w nim mechaniki kwantowej. Mechanika kwantowa rządzi mikroświatem, cząstkami drobniejszymi niż atom. Nie będę tu opisywał jej zawiłych zależności, nawiążę tylko do następujących stwierdzeń: „w mechanice kwantowej związek pomiędzy przyczyną a skutkiem jest dość luźny. Jeśli powtórzymy dwa razy identyczny eksperyment, wyniki mogą okazać się odmienne. Do pewnego stopnia są losowe”; „Zasada superpozycji […] mówi, że jeśli jakiś obiekt mógłby być w stanie A albo w stanie B, to można ten układ przygotować w jednym i drugim stanie naraz. [Innymi słowy, jeśli] cząstka kwantowa może iść jedną z dwóch możliwych dróg, to zachowuje się tak, jakby podróżowała obiema naraz. W klasycznym już eksperymencie elektron przelatuje dwiema szczelinami jednocześnie”.

Badania naukowe skupiają się zwykle na próbach wyizolowania cząstek, zaobserwowania i opisania ich jednostkowych zachowań. Wiemy też, że istnieje dosyć spora różnorodność cząstek. Niemniej istnieje też ogromna liczba cząstek tego samego rodzaju. Jeżeli jedna cząstka może realizować kilka właściwych sobie scenariuszy jednocześnie, to można zaryzykować stwierdzenie, że ogromna różnorodność cząstek przemnożona przez teoretycznie nieskończoną, a w każdym razie bliską nieskończoności liczbę cząstek każdego rodzaju realizuje wszystkie możliwe scenariusze naraz.

Pandemia wepchnęła ludzkość, a przynajmniej przeważającą część ludzkości, w wirtualny świat mediów społecznościowych. Internet, który nigdy się nie zatrzymuje, stał się platformą skupiającą ogromną liczbę osób i grup osób realizujących tysiące scenariuszy jednocześnie. Wydaje się, że ludzkość jako całość osiągnęła pewną masę krytyczną, a szybkość wymiany informacji przyspieszyła do prędkości bliskiej prędkości światła. Zaryzykuję tezę, że ludzkość stworzyła społeczeństwo kwantowe, a dalszy rozwój cywilizacyjny będzie się odbywał według zasad opartych na mechanice kwantowej.

Gdy przegląda się komentarze pod dowolnym postem na dowolnej stronie mediów społecznościowych, ich różnorodność i sposoby ujęcia tematu, można odnieść wrażenie, że komentujący realizują nieskończenie wiele, a przynajmniej bardzo dużo scenariuszy w zasadzie symultanicznie. Społeczeństwo jako całość realizuje wiele możliwych scenariuszy jednocześnie.

Niejednokrotnie zadaję sobie pytanie, jak to możliwe, że określona informacja pojawiająca się w sferze społecznej nie wywołuje skutków, których można by się spodziewać. Otóż wydaje się, że w naszym natychmiastowym świecie jednostkowa informacja poddawana jest kwantowej obróbce, a jej skutki w skali globalnej są praktycznie niemożliwe do określenia. Podobnie nie jesteśmy w stanie prześledzić z dokładnością i przewidywalnością zachowań cząstek subatomowych, dopóki ich nie zaobserwujemy. A oto kolejna paralela. Jeżeli pojawiająca się informacja może realizować kilka scenariuszy naraz, to z pewnością je realizuje, ale nikt nie jest w stanie przeczytać wszystkich komentarzy i zaobserwować wszystkich reakcji jednocześnie, aby potwierdzić, że tak faktycznie jest.

Rodzą się więc kolejne pytania: czy ktokolwiek wie, w jakim kierunku zmierza obecnie cała ludzkość? Czy jesteśmy skazani na przypadkowość społecznego rozwoju? Moim zdaniem nie, ponieważ istnieją na świecie społeczności, których liczebność jest wystarczająco duża, aby ich rozwój przebiegał według prawideł mechaniki kwantowej. Mam na myśli na przykład mrówki czy pszczoły. Z pewnością nie dysponują cudeńkami technologicznymi, ale można zaryzykować tezę, że rozwinęły sposób komunikacji, dzięki któremu jednostki i grupy jednostek realizują nieskończenie wiele scenariuszy jednocześnie i dzięki temu sprawnie funkcjonują i się rozwijają.

Jeżeli coś sprawdza się w ogromnych społecznościach cząstek subatomowych, czy nie jest tak, że sprawdzać się również będzie w dużych społecznościach szybko komunikujących się istot żywych?

Liczebność oraz różnorodność ludzkiej populacji mogą się okazać najważniejszymi obecnie czynnikami, które popchną ludzkość w nową erę kwantowego rozwoju. Wydaje się również, że aby mogło to nastąpić, potrzebna jest otwartość, współpraca, a przede wszystkim dzielenie się informacją w sposób nieograniczony czynnikami finansowymi, a także społecznymi: pochodzeniem, wykształceniem, kolorem skóry, wyznaniem, językiem, orientacją seksualną itp.

Tylko czy ludzkość jest gotowa, aby wyjść ze strefy finansowego komfortu połączonego z kontrolą bogactw naturalnych i wytworzonych, z bezpiecznego w pewnych kategoriach świata, aby ruszyć w nieznane? Czy jest gotowa zastąpić zasadę konkurencji zasadą nieograniczonej wymiany informacji – nie po to, by stworzyć patent i na nim zarabiać, by poczuć się wynalazcą lub odkrywcą, ale po to, by szukać rozwiązań, dzięki którym ludzkość jako całość przyśpieszy w rozwoju i poradzi sobie z wyzwaniami, jakie przed nami stoją?

Natychmiastowy świat wymaga natychmiastowych rozwiązań. Prawdopodobieństwo znalezienia najlepszego rozwiązania w krótkim czasie wzrasta wraz z liczbą uczestniczących w procesie jednostek i grup jednostek przy nieograniczonym przepływie szybkiej informacji.


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!