Rzecz nie do przyjęcia. Felieton Fryderyka Zolla (398)

Rzecz nie do przyjęcia. Felieton Fryderyka Zolla (398)

Moskwa twierdzi, że przekazanie Ukrainie rakiet, którymi można by razić cele na terytorium Rosji, jest absolutnie nie do przyjęcia i grozi eskalacją konfliktu. Logika rosyjskich władz zdumiewa coraz bardziej. W miastach Ukrainy co chwilę ogłaszany jest alarm przeciwlotniczy (wiem to sam – wykłady on-line na uniwersytecie w Tarnopolu często przerywa wycie syren). Całe miejscowości są zrównywanie z ziemią, atakuje się z premedytacją obiekty cywilne, bo Rosjanie widzą w terrorze uzasadniony sytuacją wojenną sposób prowadzenia walki. Rosja przyznała sobie prawo do niszczenia, do masowych mordów i gwałtów, w tym na niemowlętach. A Zachód ma milczeć i zachowywać powściągliwość, bo dostarczanie broni mającej zniwelować przewagę Rosji to eskalacja konfliktu.

Politycy Zachodu, którzy wołają o wstrzymanie dostaw broni i chętnie dysponują ukraińskim terytorium, czyli przestrzenią życia ukraińskich obywateli, skazując ich na wygnanie bądź koszmar okupacji i wywózek, nie uratują pokoju, czy raczej komfortu, o który tak walczą. Będą mieli i hańbę, i wojnę, bo nie zrozumieli, że wobec takich wrogów jak Hitler czy Putin te słynne słowa Churchilla nie są bon motem, ale prawidłem.

Rosyjska trenerka łyżwiarstwa figurowego pyta oburzona, czym zawiniły małe dziewczynki. Przez moment można by pomyśleć, że odkryła w sobie schowane głęboko pokłady ludzkiej przyzwoitości i przemawia w obronie ukraińskich dzieci gwałconych przez moskiewskich żołdaków. Ale nie, ona rozpacza, bo łyżwiarkom figurowym z Rosji uniemożliwiono start w międzynarodowych turniejach. Co się dzieje z rosyjskim społeczeństwem, skoro pozwala na to wszystko? Co jest nie tak z tymi ludźmi, skoro przechodzą do porządku nad cierpieniem sąsiadów?

Staje się coraz bardziej oczywiste, że jedyną nadzieją na uratowanie Rosji jako części cywilizacji jest całkowita jej klęska. Wszystko inne oznacza wojnę teraz albo później. Każde zluzowanie sankcji będzie zgodą na zbrodnie i wywózki. Będzie współudziałem. Współudziałem jest też brak solidarności z Ukrainą, wstrzymywanie się z dostawami broni, handel ukraińskim terytorium. Jeżeli cywilizowanemu – choć troszeczkę – światu nie uda się presją militarną i gospodarczą zatrzymać tego najazdu zła, będziemy mieć i hańbę, i wojnę. Tego możemy być pewni.

  Wesprzyj Ukrainę poprzez Fundację im. Janusza Kurtyki!


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!