Kaczyński kusi PSL ofertą wejścia do rządu. Najprawdopodobniej jest to jedynie blef w kontekście wewnętrznych negocjacji Zjednoczonej miłością do władzy Prawicy. Kaczyński daje do zrozumienia harcującemu coraz bardziej Ziobrze, a także Gowinowi (z którym rozliczy się w odpowiednim czasie), że nie są bezalternatywni, a ich znaczenie oscyluje tak naprawdę wokół półtora procenta i w pewnych warunkach może się okazać pomijalne. Należy też pamiętać, że PiS generalnie dąży do unicestwienia PSL‑u, jedynego realnego zagrożenia dla jego dominacji na wsi. Czy zatem PSL powinno odrzucić te zatrute i nieszczere propozycje? Zapewne tak. A jednak nie potępiałbym całkiem tej partii za podjęcie rozmów z PiS‑em, jeżeli na ostrzu noża postawiono by jedną sprawę, a mianowicie odejście Ziobry. Ziobro i jego radośni chłopcy są potężnym niebezpieczeństwem dla Polski. Pełne podporządkowanie wymiaru sprawiedliwości tej gromadce niszczy nie tylko nasze powiązania z Europą (a to w średniej perspektywie zagraża naszej niepodległości), nie tylko godzi w gospodarkę (bez niezależnych sądów każdy będzie się bał tu inwestować), nie tylko szkodzi mieszkającym w Polsce ludziom, ale także stanowi instrument szantażu wobec rządów PiS‑u z Kaczyńskim i Morawieckim na czele. Odsunięcie Ziobry od władzy jest racją stanu. Gdyby ceną PSL‑u było objęcie Ministerstwa Sprawiedliwości i usunięcie Ziobry, jego wejście do rządu nie powinno budzić oburzenia. Byłby to raczej krok heroiczny, który dla tej partii nie skończy się dobrze, ale stwarza możliwość powstrzymania grupy chłopaczków bawiących się zapałkami przy stosie państwa. Tylko pod warunkiem usunięcia Ziobry negocjacje PSL‑u byłyby moralnie uzasadnione. Wielkich szans na to nie ma, choć władza Ziobry zaczyna zagrażać samemu PiS‑owi. Dzisiaj członkowie PiS‑u również mogą się spodziewać porannego widoku Ziobrowych wysłanników przed swoimi drzwiami.
Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.