Przeddzień. Felieton Fryderyka Zolla (42)

Przeddzień. Felieton Fryderyka Zolla (42)

Jutro Trybunał Sprawiedliwości wyda precedensowe orzeczenie. Jeżeli podzieli stanowisko rzecznika generalnego Tanczewa, podstawowe elementy PiS‑owskiej napaści na sądy zostaną uznane za sprzeczne z prawem unijnym. Nie wiadomo, czy Trybunał zechce pójść tak daleko. Niezależnie jednak od treści orzeczenia, jutro rozstrzygają się nie tylko sprawy polskie, ale także sprawy Unii. Projektując Unię, nie przewidziano, że któreś z państw członkowskich może się zdecydować na zdewastowanie niezbędnych proceduralnych aspektów demokracji. Nie przewidziano, że państwo członkowskie może zbudować postępowanie dyscyplinarne, którego celem będzie nakłonienie sędziów do wydawania orzeczeń zgodnych z życzeniem władzy. Że system powoływania i promocji sędziów będzie oparty nie na kryteriach merytorycznych, ale na zdolności do podporządkowania się rządzącym. Unia miała być wspólnotą prawa Zachodu i nie do pomyślenia było, że któreś z państw członkowskich zdemontuje swój wymiar sprawiedliwości, aby uzyskać nad nim pełną polityczną kontrolę. Niesieni entuzjazmem Jesieni Ludów nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak wielkie ryzyko podejmuje Unia, decydując się na swoje rozszerzenie. Nie znaliśmy samych siebie. Okazało się, że jako wspólnota obywateli nie jesteśmy w stanie dochować kryteriów kopenhaskich — podstawowych wymogów przystąpienia do Unii. Jutro Trybunał rozstrzygnie, czy ma się stać rodzajem zastępczego Trybunału Konstytucyjnego, skoro nasz Trybunał to jedynie smutna wydmuszka. PiS osiągnął to, że Unia będzie musiała bardziej się scentralizować, aby wypracować mechanizmy radzenia sobie z upadłymi demokracjami państw członkowskich. Jutrzejszy dzień, niezależnie od wyniku, nie będzie radosny. Pokaże nam, do czego dopuściliśmy w naszej Rzeczypospolitej.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!