Pomóżmy bohaterom póki żyją

Pomóżmy bohaterom póki żyją

Drodzy Koderzy i Koderki!

Ostatni czas przyniósł nam zaostrzenie sytuacji politycznej w naszym kraju. Także nasze stowarzyszenie przeżywa okres burzy i naporu. Jednym słowem – media mają używanie. My jednak chcieliśmy Wam opowiedzieć o innej sprawie. Niemedialnej, ale niezwykle ważnej.

30 lipca ubiegłego roku w Muzeum Powstania Warszawskiego odbyła się uroczystość poprzedzająca rocznicę wybuchu Powstania. Z tej okazji z kombatantami spotkał się prezydent Andrzej Duda, a także przedstawiciele rządu i opozycji. Ze strony polityków padały słowa wzniosłe, pełne szacunku i czci. Był tam także pan mjr Leszek Żukowski – kiedyś członek Szarych Szeregów, powstaniec warszawski, więzień obozów koncentracyjnych Flossenburg i Dachau; obecnie prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.

Kiedy poproszono Pana Prezesa, aby zabrał głos, nawiązał on w swoim przemówieniu do trudnej sytuacji wielu kombatantów w naszym kraju. Padły wówczas słynne słowa: „Jeżeli w najbliższym czasie nie zostaną podjęte jakieś kroki, w formie ustawy zapewniającej Powstańcom bezpieczną starość, to może dojść do tego, że bohaterowie będą umierali w zapomnieniu, mówiąc w przenośni, gdzieś pod płotem”.

O co chodziło? Większość z nas żyje w błogiej nieświadomości. Myślimy, że w Polsce – jak w każdym normalnym kraju – aparat państwa roztacza parasol ochronny nad żyjącymi bohaterami. Jednak okazuje się, że nie do końca jesteśmy normalnym krajem. Skontaktowaliśmy się z przedstawicielami środowisk kombatanckich (między innymi Związku Powstańców Warszawskich i Światowego Związku Żołnierzy AK) i skonfrontowaliśmy nasze wyobrażenia ze smutną prawdą. Kombatanci mówią o wielu swoich kolegach, którzy mają głodowe emerytury. Wbrew temu, co sądzi wiele osób, kombatanci (mimo że są kapitanami, majorami czy nawet generałami) nie mają wojskowych emerytur. Mają wypracowane przez siebie w cywilu świadczenia (często bardzo skromne) i dodatek kombatancki w symbolicznej wysokości. Skąd te niskie emerytury? Wielu bohaterów wyszło z wojny z trwałym, często ciężkim kalectwem. To kalectwo musieli nieść przez resztę życia. W związku z tym nie mogli pracować w pełnym wymiarze i nie mieli szans na wypracowanie godnej emerytury. Wielu akowców, z powodów politycznych, miało utrudniony dostęp do godnych stanowisk pracy, co też przesądziło o ich dzisiejszym położeniu. Ale problemy nie dotyczą tylko pieniędzy. Kombatanci mówią o trudnościach z zapewnieniem opieki samotnym – a tych wśród nich jest wielu. Niektórzy z nich pochowali już własnych współmałżonków i dzieci i zostali na tym świecie sami. Dramatycznie brzmią też opowieści o utrudnionym dostępie do służby zdrowia. Skazywanie ponad 90-letnich bohaterów na roczne oczekiwanie na wykonanie prostego badania uważamy za nieludzkie. Z tych opowieści jasno wynika, że obecna ustawa o kombatantach nie rozwiązuje większości problemów.

Na wspomnianych powyżej uroczystościach, na których padł dramatyczny apel prezesa Żukowskiego był obecny Pan Prezydent, a także przedstawiciele rządu i opozycji. Mimo, że od tych wydarzeń minęło już ponad pół roku, to ani rządzący ani opozycja nie podjęli żadnych działań w tej sprawie.

Dlatego Opolski Region KOD-u, w porozumieniu z kombatantami, zainicjował akcję „NOWA Ustawa Kombatancka”. Chcieliśmy Was prosić o pomoc i równocześnie zaprosić do włączenia się do tych działań na Waszym terenie. Akcja ma w zamyśle dwa etapy:

I etap.
Delegacje KOD-u odwiedzają wszystkich parlamentarzystów w Polsce i przekazują im pismo wzywające do spotkania z Prezesem Leszkiem Żukowskim, zapoznania się z problemami środowiska kombatantów i rozpoczęcia prac legislacyjnych w polskim parlamencie – ponad podziałami politycznymi. Ponieważ znaczek KOD-u działa na rządzących jak płachta na byka, ograniczamy nasze działania wyłącznie do przekazania pisma. Nie będziemy pisać własnej ustawy, ani nie będziemy mieszać się do prac legislacyjnych. To mogłoby tylko zaszkodzić sprawie. Nie chodzi o to, żebyśmy się lansowali tą akcją (ani jako cały KOD, ani poszczególni działacze), ale o to, żeby sprawę pomyślnie zakończyć. Jeżeli jakaś partia zrobi to skutecznie, to złożymy jej podziękowania. Kombatanci są w tym wszystkim najważniejsi. Jednak nie martwcie się, jeżeli sprawa zakończy się sukcesem, to kombatanci nie zapomną o trudzie Koderów. Gdyby jednak parlamentarzyści, mimo naszych wizyt, nie zaczęli działać w tej sprawie, to rozpoczniemy drugi etap naszej akcji.

II etap.
Nagłośnimy cała sprawę i wezwiemy wszystkich wyborców, aby pytali swoich posłów i senatorów, co do tej pory zrobili. Będziemy do nich dzwonić, pisać listy i maile, odwiedzać ich w biurach, zaczepiać na konferencjach prasowych i na ulicy. I cały czas będziemy
pytać – co się dzieje w sprawie NOWEJ Ustawy Kombatanckiej? Poprosimy o pomoc organizacje pozarządowe, związki zawodowe, środowiska akademickie, harcerzy i każdego, kto tylko zechce nam pomóc, i będziemy wywierać presje na „przedstawicieli narodu”. Oczywiście mniej wymagamy od przedstawicieli opozycji, bo ich możliwości są ograniczone, ale i oni mogą zacząć głośno mówić o tym problemie, mogą przygotować własny projekt ustawy i tymi działaniami wywierać presję na rządzących.

Bardzo Was prosimy o pomoc i włączenie się do tych działań. Obecnie kończymy już pierwszy etap w naszym regionie. Przekazaliśmy pismo kilkunastu parlamentarzystom z naszego okręgu wyborczego. Większość z nich spotkała się z nami osobiście, pozostałym przekazaliśmy pisma za pośrednictwem pracowników ich biur. Mamy już pierwsze efekty. Doszło do pierwszych spotkań parlamentarzystów z prezesem Żukowskim, a poseł Tomasz Kostuś (PO) napisał w tej sprawie interpelację do pani premier. Ale żelazo trzeba kuć póki gorące, a polityków bez przerwy gonić do pracy. Kochani, uważamy, że ta akcja jest też ważna dla naszego, KODowskiego środowiska. Wpisuje się ona idealnie w koncepcję pracy u podstaw i pokazuje skrajnej prawicy, czym jest prawdziwy patriotyzm.
Prywatnie możemy Wam przekazać w zaufaniu, że środowiska akowców i powstańców (ZPW, ŚZŻAK) w większości sympatyzują z KODem. Niektórzy noszą nawet nasze znaczki. Niektórzy, jeśli tylko zdrowie pozwala, uczestniczą w naszych manifestacjach. Jeżeli tacy ludzie nam ufają i darzą nas sympatią, to nie możemy ich zostawić w potrzebie. Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy. Oni też znaleźli się na celowniku władzy. Najpierw wszczęty przez IPN proces lustracyjny gen. Zbigniewa Ścibor – Rylskiego, potem próba narzucenia „apelu smoleńskiego” 1 sierpnia.

I ci ludzie, mimo zaawansowanego wieku, znów stają w obronie podstawowych wartości. Tak jak to czynili za okupacji, a potem w PRL-u. Najpierw stanęli murem za generałem Ścibor – Rylskim, potem postawili się Antoniemu Macierewiczowi w sprawie apelu. Władza zemściła w podły i małostkowy sposób. Minister Obrony Narodowej odrzucił złożony przez kombatantów wniosek o awans dla mjr Żukowskiego. Pan Leszek Żukowski okazał się niegodnym stopnia podpułkownika. Przypomnijmy, mówimy o członku Szarych Szeregów, powstańcu warszawskim, więźniu obozów koncentracyjnych w Flossenburgu i Dachau, a także człowieku, który od lat ciężko pracuje społecznie na rzecz żyjących kombatantów.
Kochani Koderzy i Koderki – prosimy o pomoc. Pomożecie?!

KOD Opole