Polacy, nic się nie stało. Felieton Fryderyka Zolla (100)

Polacy, nic się nie stało. Felieton Fryderyka Zolla (100)

Robert Krasowski w najnowszym numerze „Polityki” zarzuca liberalnym elitom całkowicie błędne atakowanie Jarosława Kaczyńskiego. Elity zapowiadały nadejście autorytaryzmu, faszyzmu, a przecież nic takiego się stało. Zresztą, Kaczyński to w zasadzie liberał, tylko walczący z liberalnymi elitami. Musiał przejąć sądy i inne instytucje, bo umoszczone w nich elity zagrażały zdobytej władzy, uniemożliwiając przeprowadzenie reform. Samemu Kaczyńskiemu jednak ani przez myśl nie przemknie nadzór nad wyrokami sądowymi.
Teksty Krasowskiego to fascynujące zjawisko. Najnowszy artykuł zbiega się z opublikowaniem ustawy kagańcowej – aktu prawnego, który pozwala rządzącym na pełną kontrolę orzeczeń sądów i znosi niezależność władzy sądowniczej. Państwo bez niezależnego sądownictwa jest autorytarne, nawet jeżeli ma za sobą większość. Ostatnie wybory w Polsce są w raportach międzynarodowych określane jako wprawdzie wolne, ale nieuczciwe, a to ze względu na przekształcenie telewizji publicznej w tubę propagandową rządu oraz deformację rynku budżetów reklamowych, kierowanych przez państwowe podmioty do politycznie przyjaznych mediów. Zapowiedzi środowisk liberalnych (w tym – tak nielubianego przez redaktora – KOD‑u, zrzeszającego panie w futrach) właśnie się realizują. Atak na sądy powszechne nie ma żadnego uzasadnienia. Nie wynika z troski o jakiekolwiek realne reformy. Funkcjonowanie sądów można poprawić innymi metodami, szanując zasady państwa prawa. Chodzi po prostu o zapewnienie bezkarności kaście PiS‑owskiej i stworzenie systemu gwarantującego, że osoby niewygodne dla PiS‑u zostaną rzeczywiście skazane (samo opanowanie prokuratury tego komfortu nie daje). Obecne zmiany odbierają ochronę najsłabszym, a pełnię władzy przyznają nowym silnym. Redaktor Krasowski najwyraźniej znalazł sobie jakiś niezwykły punkt widokowy z cudownie zawężoną perspektywą.
Mój dobry znajomy, zwolennik PiS, zarzuca mi, że w felietonach wyrażam postawę antypaństwową. Jest wręcz przeciwnie. Bronię w tych tekstach polskiego bytu państwowego. Zdaję sobie bowiem sprawę, że pozbawiona europejskiej ochrony Polska bez praworządności zniknie w odmętach dziejów. I choć dla redaktora Krasowskiego to niedostrzegalne, decyduje się w tym zwarciu, czy nasze państwo przetrwa.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!