Nowa demokracja. Felieton Marii Mysonianki (34)

Nowa demokracja. Felieton Marii Mysonianki (34)

Mamy różne typy demokratycznych państw, różne rodzaje demokratycznych porządków społeczno-politycznych. Wszystkie łączy to, że opierają się na kilku fundamentalnych dla demokracji zasadach: wolności, równości i większości głosów. Z tych trzech podstawowych zasad wynikają kolejne, na przykład zasada tolerancji i pluralizmu (efekt pośredni zasady wolności) czy zasada praworządności (pochodna zasady równości: nie jesteśmy w stanie dbać o równość, jeśli nie mamy praworządności i prawa, które stoi na jej straży).

W Polsce nastała dobra zmiana. Można ją uznać za nową odmianę demokracji. Była już nowomowa, była nowa lewica, może być i nowa demokracja. W tej nowej wersji ma być lepiej niż w poprzednich, a lepiej – jak się okazuje w praktyce – oznacza inaczej. Sposób rozumienia podstawowych zasad się zmienia. W nowej demokracji wolność jest dla tych, którzy rozumieją ją na nowo, podobnie równość jest dla równych, a równi są ci, którzy popierają dobrą zmianę. W sumie nihil novi sub sole, bo już to kiedyś było (nie w Polsce, ale historia zna takie przekształcenia demokratycznych porządków). Niemniej można odnieść wrażenie, że coś jest nie tak, jak być powinno. Pojawiają się lepsi i gorsi, mniej i bardziej uprzywilejowani. W miejsce porządku opartego na równości i szacunku dla każdej osoby wykształca się coś innego. Elitaryzm? Mamy nową elitę i z jej grona właśnie wybrano nowego rzecznika praw obywatelskich. Dobrze pasuje do nowej demokracji. Orwell z Bareją piją na smutno – oni by nie wymyślili, że rzecznik praw obywatelskich może praw nie przestrzegać. A prezydenta od pytań dziennikarza boli głowa… To też charakterystyczne dla nowej demokracji.


Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!