Nienawiść. Felieton Joanny Hańderek (14)

Nienawiść. Felieton Joanny Hańderek (14)

Nienawiść wylewa się z każdej strony. Krystyna Janda tłumaczy się gęsto z otrzymania szczepionki. Tak całkiem prywatnie nie jestem tą sprawą zachwycona, rzecz jednak nie w tym, co mi się podoba albo nie. Można dyskutować, czy aktorów zaszczepiono słusznie czy niesłusznie, można zadawać pytania, wyrażać swoje opinie. Można. Na przykład można się zastanawiać, dlaczego ze szpitala na Banacha zadzwoniono akurat do tych, a nie innych stałych pacjentów, albo dlaczego nie stworzono listy rezerwowej oczekujących na szczepienia. Wiele jest pytań, wiele też można by zapewne ulepszyć. W naszym kraju narasta jednak coś innego, a mianowicie nagonka.

PiS od samego początku rządzi, siejąc nienawiść, wskazując wroga i rozwijając teorie spiskowe. Agresywny język stał się normą zarówno w mediach, jak i w Sejmie. Powoli zapominamy, że można dyskutować bez napastliwości. Wystarczy nie zgadzać się z rozmówcą, a już skaczemy sobie do gardeł.

Wojna polsko-polska trwa w najlepsze. Antycovidowcy walczą z osobami w maseczkach, antyszczepionkowcy awanturują się na całego. Tę nienawiść widać na rozmaitych poziomach, także w rzeczach małych, codziennych, takich jak hejt wylewany w mailach i telefonach na znaną aktorkę zaszczepioną poza przewidywaną kolejnością. Stopniowo obojętniejemy. To właśnie dlatego mogły się pojawić strefy wolne od LGBT – przejaw nienawiści do drugiego człowieka, o którym nic się nie wie. To dlatego po dziś dzień wiele miast i gmin nie wycofało się z tego haniebnego zapisu, uznając część społeczeństwa za ludzi niewygodnych, złych, niechcianych – napiętnowanych i zaszczutych.

I tak na każdym kroku nienawiść chodzi za nami jak cień. Cokolwiek się dzieje, wszczynamy awanturę. Najmniejsza różnica poglądów rozgrzewa nas do nieprzytomności. Podczas wyborów prezydenckich mężczyzna zrywa plakat z kandydatem na urząd prezydenta, bo sam woli kogoś innego. Na nagraniu widać na jego twarzy nienawiść. Niby nic, tylko plakat, agresor się opamiętał i przeprosił. Pozostaje jednak ten obraz nienawiści.

Małymi krokami od złych emocji po złe słowa, od płonących rac i podpalonego mieszkania czy sklepu podczas przemarszu narodowców świętujących niepodległość, do zalewu nienawiści tylko dlatego, że drugi człowiek zrobił coś, co nam się nie podoba.

Zapomnieliśmy, jak się rozmawia. W zaciśniętych nienawistnie pięściach jedni trzymają różańce i modlą się za obrońców pedofilów, drudzy dzierżą pałki teleskopowe i biją kobiety protestujące na ulicach. Przemoc ma coraz wyraźniejszy, fizyczny charakter. Stopniowo zbliżamy się do wojny na naszych ulicach – wojny już nie na słowa, nie na transparenty, ale całkiem realnej. Od ideobójstwa mały krok do ludobójstwa.

Wskazaliśmy już złych: LGBT, gender, feministki, kobiety, ateistów, lewaków, progresywnych, ekologów. Teraz zaczynamy patrzeć krzywo na zwykłych ludzi, tropiąc wszędzie i wykluczając nieprawych. Na zaszczepioną aktorkę wylały się nie tylko wyrazy oburzenia z powodu nieprzestrzegania procedury (swoją drogą, jestem ciekawa, czy hejtujący chcą się szczepić) i nie tylko hejt. Uruchomiono nienawiść wobec każdego, kogo można uznać za niewłaściwego człowieka. Niewiele już trzeba, by znienawidzić Innego. PiS‑owska polityka przyzwyczaiła nas do podsuwania nam kolejnych wrogów, których można do woli niszczyć. Nienawiść stała się dla nas czymś naturalnym i pożądanym. Wojna polsko-polska radośnie się rozkręca. Kto nie hejtuje, ten jest miękiszonem.

Zaczyna się nowy rok. Pierwsze dni, stare problemy. PiS uruchomiło nienawiść, społeczne skłócenie, atmosferę spisku i niepewności. W tej polityce nienawiści ważniejsze jest, by obywatelki i obywatele spoglądali na siebie podejrzliwe, niż żeby społeczeństwo rozwijało się równościowo. Ważniejsze jest, by ludzie się kłócili i już sobie nie ufali, niż żeby się zjednoczyli we współpracy. PiS woli siać niepewność, złość, frustrację i strach, niż dbać o nasze państwo. I tak nienawiść się rozplenia. Nowy rok, stare problemy. Wojna polsko-polska trwa, eskaluje, robi się coraz bardziej histeryczna. Rządzą nami ludzie żyjący zemstą (nie wiadomo już, na kim i za co ta zemsta, istotna jest sama mściwość), szerząc idee spisku i niepewność.

W całym tym szaleństwie zapominamy, że nienawiść stosunkowo łatwo obudzić, ale wygasić ją jest już o wiele trudniej.


Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!