Ku nadziei. Felieton Fryderyka Zolla (140)

Ku nadziei. Felieton Fryderyka Zolla (140)

11.04.2020

Trudna Wielkanoc, inna niż wszystkie. Niezupełnie umiemy ją przeżywać tak jak moja znajoma Amerykanka, która przygotowuje wieczerzę paschalną dla pięćdziesięciu osób, tyle że online. Spotkają się, wspólnie zjedzą posiłek. Ale i u nas sieć dowiodła swoich możliwości. Dzięki niej jesteśmy niekiedy nawet bliżej siebie niż zwykle. Dla Polski jest to szczególny czas, okazja do poznania istoty naszej władzy przez tych, którzy jeszcze tej iluminacji nie dostąpili. Wczorajsze złamanie przez Kaczyńskiego i jego kamarylę wszystkich reguł powszechnej kwarantanny ujawnia wszem i wobec, że ci ludzie uważają siebie za będących ponad prawem. Ich poczucie wyższości i dążenie do nielegalnych wyborów sprawiają, że znika podstawowa wspólnota państwa. Nam nie wolno w większej liczbie wziąć udziału nawet w pogrzebie, oni mogą świętować pamięć swoich bliskich, pokazując, że takie ograniczenia ich nie dotyczą. Jednak ta ostentacyjność łamania reguł i brak jakiejkolwiek solidarności (ta ich Polska solidarna przeciwstawiana Polsce liberalnej jest coraz bardziej bijącym w oczy kłamstwem) niosą też nadzieję. Władza PiS‑u zmierza ku końcowi. Czekają nas jeszcze jej konwulsje, z natury niebezpieczne, ale widać już kres. PiS umiało rządzić, dopóki starczyło zasobów po poprzedniej władzy. Zasoby się skończyły i obnażyła się nędza rządzących. Nadchodzą bardzo ważne tygodnie, które rozstrzygną, czy uda się wspólnie w ramach konsensu głównych sił politycznych wyznaczyć procedury naprawy, w tym wyboru prezydenta i przywrócenia obowiązywania Konstytucji, czy też władza wybierze kurs na dalszą destrukcję państwa i polskiej obecności w Europie. Na razie reakcje na druzgocące dla PiS‑u orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości świadczą, że Kaczyński chce zakończyć nasza przygodę w Unii Europejskiej i przekształcić Polskę w strefę permanentnej kwarantanny, której reguły nie obejmą jedynie akolitów władzy. Tylko że naród na to nie pozwoli. Rządzący mają obecnie jeszcze szansę na określenie sposobu swojego odejścia. W swoim zadufaniu mogą nie dostrzec przekroczenia horyzontu zdarzeń, ale ciągle jest nadzieja na ich opamiętanie. Trzymajmy się jej. Tego wszystkim nam w tę dziwną Wielkanoc 2020 życzę.


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!