Kryzys za kryzysem. Felieton Andrzeja Kowalczyka (17)

Kryzys za kryzysem. Felieton Andrzeja Kowalczyka (17)

Gdy pandemia sprowadziła nam kryzys zdrowotny i gospodarczy układ władzy Kaczyńskiego samoczynnie generuje nam kryzysy kolejne. Z kryzysu międzynarodowego płynnie przechodzimy w kryzys rządowy.

Tym razem minister Z. Ziobro zarzuca swojemu premierowi i „nadwicepremierowi” J. Kaczyńskiemu że umożliwili „znaczące ograniczenie polskiej suwerenności”, godząc się na powiązanie europejskiego budżetu z obowiązkiem praworządności. A przecież suwerenna demokracja zawsze była tym Putinowskim modelem władzy, który Ziobro z J.Kaczyńskim lubili najbardziej.

Skąd te pretensje?

Już wiosną J. Kaczyński odrzucił podanie Z. Ziobry o połączenie rządzących organizacji partyjnych, czyli w praktyce o udział Ziobry we władzach PiS. Zostało to odebrane jako znak nieprzyjaźni politycznej. Ziobro ma teraz słuszne poczucie, że w kolejnych wyborach parlamentarnych J. Kaczyński może znacznie ograniczyć lub nawet wykluczyć udział jego ludzi na listach wyborczych.

Niepokój zwiększa fakt, że gdyby wypadł z „układu Kaczyńskiego” lub cały „układ” straciłby władzę, to on –Ziobro– może stanąć przed sądem. W końcu wziął na siebie realizację najbardziej radykalnych elementów wspólnego programu (inwigilacja opozycji, deforma sądownictwa i gnębienie pojedynczych sędziów, spór prawny z UE, itd.). Czuje więc, że walczy o wszystko, że dla niego nie ma już zbyt radykalnych działań dla utrzymania władzy.

Teraz J. Kaczyński pozwolił premierowi zgodzić się na powiązanie budżetu UE z wymogiem praworządności. Ponownie wbrew oczekiwaniom Ziobry, który w tej sprawie promował hasło „veto albo śmierć”. Czy groźba frondy ziobrystów zmusi J. Kaczyńskiego do wcześniejszych wyborów parlamentarnych z zachowaniem ich pozycji na listach? Czy jednak „zakon” Kaczyńskiego i gowinowcy zduszą ziobrystów, bo kto dałby im korzystniejsze warunki?

W „Dekadzie Kaczyńskiego” pisałem, że „…kiedyś to się rozsypie (…) Rozsypie się z przyczyn prozaicznych, przyziemnych, niedotyczących istoty sprawy. Przede wszystkim ze względu na brak lojalności w obozie władzy”.

Jak się okazuje w dobie pandemii, zapaści służby zdrowia i kryzysu gospodarczego, najważniejsze dla obozu władzy okazuje się „kto-kogo” i „za ile?”. Poprzednie kryzysy śmiało zastępują kolejne. Przypomina to marną rekonstrukcję PRLu z jego zatargami frakcji „puławian” i „natolińczyków”, partyjnego „betonu” i „liberałów”. Oby upadek tej rekonstrukcji okazał się dla nas mniej bolesny niż upadek oryginału.


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!