Konstytucja. Felieton Fryderyka Zolla (285)

Konstytucja. Felieton Fryderyka Zolla (285)

Niedługo będziemy obchodzić rocznicę uchwalenia Konstytucji marcowej. Kończyły się wojny, z których wyłaniała się Rzeczpospolita. Daleko jej było do mlekiem i miodem płynącej krainy szklanych domów.

Z pożogi wydobywał się kraj podzielony nie tylko przez faktyczne granice porozbiorowe, ale też przez ogromne różnice majątkowe obywateli Rzeczypospolitej, kraj rozrywany konfliktami narodowościowymi i jeszcze poważniejszymi konfliktami politycznymi. Dogłębnie demokratyczna Konstytucja niosła nadzieję na takie zorganizowanie państwa, które pozwoli zażegnać wszystkie kryzysy i stworzy dobre miejsce do życia. Rzeczywistość okazała się brutalniejsza. Pierwszy prezydent Rzeczypospolitej wybrany zgodnie z Konstytucją został zamordowany przez nacjonalistę. Jest to jedna z najtragiczniejszych śmierci w naszej historii. Ostry konflikt podsycany dla własnych celów przez polityków niszczył tkankę państwa. I choć Polska wygrzebywała się z kryzysów powojnia, zbliżał się Wielki Kryzys. Polska demokracja miała zostać rozstrzelana w majowym słońcu. Później Bereza Kartuska, a następnie Konstytucja kwietniowa ukoronowały autorytarną przebudowę państwa. Autorytaryzm go nie wzmocnił, a raczej pozbawił moralnej siły. Wojna, a potem komunizm przykryły niesprawiedliwość tamtego czasu. Prawdę zastąpiły mitem: jedzie, jedzie na Kasztance. Demokratyczna Konstytucja marcowa chciała silnego samorządu, niezależnych sądów i demokratycznej władzy. Szybko jednak w miejsce procedur, żmudnego wykuwania państwa prawa, pojawili się zbawcy narodu proponujący drogę na skróty. To, że dzisiejsi zbawcy narodu są wobec nich karłami, tylko względnie dodaje tamtym wielkości. Konstytucja nie przeorała świadomości społecznej, nie przemieniła nas w obywateli. Strzały w Zachęcie, a potem w majowej Warszawie były zapowiedzią katastrofy. Celebrując Konstytucję marcową, musimy dostrzec i docenić idealizm jej twórców. Musimy także schylić głowę pod ciężarem zaprzepaszczonej szansy, jaką ta Konstytucja niosła. Marcowa ustawa wymagała, by naród składał się z obywateli. A składał się z emocji, ambicji, nienawiści i nietolerancji. Czy coś sobie uświadomimy, wspominając tę historię?


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!