Jest problem – jest też tarcza. Felieton Marcina Nowaka (63)

Felieton Marcina Nowaka

Wciąż nowi winni na ławie oskarżonych. Wciąż nowe grupy wypierane poza kolejne tarcze. Dla kogo więc ta osłona? Kogo ma chronić – społeczeństwo przed skutkami kryzysu czy kryształowych rządzących przed odpowiedzialnością za własną nieudolność?

Jak podaje słownik języka polskiego, tarcza to „obronna część uzbrojenia używana przez piechotę i jazdę od czasów starożytnych do czasu wprowadzenia broni palnej, o różnych kształtach i rozmiarach”. Tarcza jest więc częścią uzbrojenia wojennego, a jej podstawowym zadaniem jest obrona przed atakiem wroga.

Do tej pory rządzący wprowadzili tarczę antykryzysową 1.0 i 2.0 (zwaną finansową), 3.0 dla mikroprzedsiębiorców, aby pogłębić ich zależność od państwa, 4.0 – dopłaty do kredytów bankowych, aby zwiększyć zadłużenie przedsiębiorców, 5.0 i 6.0 – tarcze branżowe, które mają pokazać, że bez dobroci państwa obywatele sobie nie poradzą, a także tarczę antyinflacyjną z podtarczą osłonową oraz najnowszą tarczę antyinflacyjną 2.0. Jest problem, jest też tarcza.

Tarcza broni przed zewnętrznym zagrożeniem, dlatego władza nieustannie podgrzewa narrację, że źródłem zagrożenia są czynniki zewnętrzne, na które ona sama nie ma wpływu. Po ostatnich wyborach prezydenckich partia rządząca stwierdziła, że ludzie ją popierają, bo potrafi rządzić. Sprawę mogły znacznie ułatwić podsłuchy, bo kiedy zna się strategię opozycji, można szybko jej przeciwdziałać. Trzeba też dużo i pięknie gadać – przepraszam, mówić – i pokazywać, jak wiele się robi dla dobra społeczeństwa. Nieważne, że z jednej strony się daje, a z drugiej odbiera, bo wobec zewnętrznego zagrożenia nikt tego nie zauważy.

Strategia rządzących: przesunąć źródło zagrożeń na zewnątrz. Propagandowa machina twierdzi, że wychylenie się poza osłaniany tarczami obszar (na którym rząd tworzy iluzję cieplarnianych warunków, kontrolując przekaz informacji) jest ogromnie niebezpieczne. Nie należy więc słuchać opozycyjnych mediów, bo są częścią złego zewnętrznego świata. Nie należy zaglądać na opozycyjne fora, na profile nieprzychylnych rządowi działaczy i prowadzone przez nich dyskusje. Trzeba wraz z elektoratem schować się za mur z tarcz i zza nich przeprowadzać gremialny atak. Kto będzie miał na tyle odwagi, by zaryzykować wyjście na nieosłonięty teren i odkryć prawdę?

W świat płynie przekaz, że dobroczyńcy z partii rządzącej od siedmiu lat bronią społeczeństwo. Zaraz, a może bronią się sami przed społeczeństwem i siłą jego niezadowolenia? Bronią swoich interesów, posad i stołków. Chowają się za tarcze, za pisane na kolanie konstrukcje prawne, aby uciec przed odpowiedzialnością. Stan wyższej konieczności rzekomo zmusił ich do szukania wygodnych dla siebie przepisów. Grabią dla swoich, inni jakoś sobie poradzą, w końcu to zaradny naród.

Tarcze chronią przed zewnętrznym zagrożeniem, ale tutaj wróg jest wewnętrzny. Zniewolony przez ministra Ziobrę wymiar sprawiedliwości, który ma orzekać swobodnie, czyli po linii partyjnej. Trybunał tzw. Konstytucyjny, całkowicie zależny od władzy politycznej, interpretujący Konstytucję w wygodny dla siebie sposób. Skorumpowana większość sejmowa, w której każdy jak najwięcej chce wyrwać dla siebie, wykorzystując każdą okazję, aby szantażować odmową poparcia w głosowaniach. Prezydent jak chorągiewka, wymagająca szczególnej ostrożności, bo nigdy nie wiadomo, który kierunek wiatru złapie. Propagandowa papka informacyjna, wciąż podkreślająca zgubny wpływ zewnętrznych winowajców. A lista takich winnych jest długa: Unia Europejska, opozycja (choć już od siedmiu lat nie rządzi), kobiety, osoby nieheteronormatywne, dzieci, młodzież i nauczyciele, rodzice – przepraszam, ojcowie i matki – zwłaszcza ci samotnie wychowujący dzieci. Winni są nawet antyszczepionkowcy, bo utrudniają rządowi walkę z pandemią. Winni są górnicy, bo zmusili rządzących do obrony węgla, ograniczając tym możliwość transformacji energetycznej. Winni są ekolodzy, bo ich styl życia narzuca Lasom Państwowym wycinkę drzew na opakowania ekologiczne oraz na tzw. biomasę, winni są weganie i wegetarianie, bo przez nich upada przemysł mięsny. Za wysokie ceny energii elektrycznej odpowiada Unia, za ceny gazu – Nord Stream II, ewentualnie Niemcy i Rosja. Winę za umieralność i kolejki do specjalistów ponoszą oczywiście medycy. No i winni są uchodźcy, bo zmuszają rząd do nieludzkich zachowań.

Wciąż nowi winni na ławie oskarżonych. Wciąż nowe grupy wypierane poza kolejne tarcze. Dla kogo więc ta osłona? Kogo ma chronić – społeczeństwo przed skutkami kryzysu czy kryształowych rządzących przed odpowiedzialnością za własną nieudolność?


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!