Inkubator albo trumna. Felieton Joanny Hańderek (19)

Inkubator albo trumna. Felieton Joanny Hańderek (19)

Kim jest kobieta dla Trybunału Konstytucyjnego Magister Przyłębskiej? Kim jest kobieta w dzisiejszych czasach, kim jesteśmy my, obywatelki i obywatele drugiej kategorii, ciągle ograniczani w swoich prawach, ciągle marginalizowani? Droga do dyktatury wiedzie najczęściej przez zawłaszczanie ciał i świadomości obywateli i obywatelek, przez socjotechniki niszczenia demokracji i zdrowego rozsądku. Na razie trwa wojna z kobietami, z sędziami. Kto następny? Jakie będą konsekwencje tej wojny? Co oznacza wyrok Trybunału i dlaczego kobietę sprowadzono do roli inkubatora? O tym słów kilka w moim felietonie.

Teraz już wiemy, wyjaśniło się: „dziecko jeszcze nieurodzone, jako istota ludzka – człowiek, któremu przysługuje przyrodzona i niezbywalna godność, jest podmiotem mającym prawo do życia, zaś system prawny – zgodnie z art. 38 Konstytucji – musi gwarantować należytą ochronę temu centralnemu dobru, bez którego owa podmiotowość zostałaby przekreślona”; „nieracjonalna jest dewitalizacja godności człowieka z uwagi na jego fazę rozwojową, gdyż pozbawienie życia, bez względu na jego etap, unicestwia równocześnie podmiot, któremu ta godność przynależy”. Brzmi ładnie, prawda? Sedno w tym, że to słowa Trybunału Konstytucyjnego Magister Przyłębskiej usprawiedliwiającego swój wyrok wydany 22 października w sprawie aborcji. Klamka zapadła. Trybunał się nie cofnie – kobieta będzie rodzić i już. Nie ma odwołania, nie ma racji medycznych, nie ma niepokoju o samą kobietę. Nieważne, co z płodem, nieistotny jest jego czy kobiety stan zdrowia. Jeśli się nie chciało być w ciąży, trzeba było żyć w celibacie.

I już. Sprawa załatwiona. Godność rządzi. Pytam tylko, czyja godność. Płodu – chorego, uszkodzonego, płodu bez mózgu, płodu z chorobami, które nie pozwolą mu się rozwinąć w dziecko, z obciążeniami genetycznymi, które skażą dziecko na cierpienie? Chodzi o płód, który tuż po narodzinach będzie skazany na wegetację, cierpienie i śmierć?

I po dyskusji. Godność jest najważniejsza. A co z kobietą? Gdzie jej bezpieczeństwo? Niech ją zabije ciąża zagrożona, patologiczna, płód z wadami genetycznymi, byleby tylko urodziła? Na tym polega ta godność? Czy o nią, o kobietę zrozpaczoną tym, że nie będzie miała dziecka, że dziecko w niej umiera, że jest chore i nic tego nie może zmienić, czy o nią, o tę zrozpaczoną kobietę, tak zawzięcie walczy Trybunał?

Od 22 października niebezpiecznie jest być kobietą w Polsce. Dzięki Trybunałowi Konstytucyjnemu Magister Przyłębskiej kobieta w naszym kraju została sprowadzona do roli inkubatora. W przypadku uszkodzenia płodu i zmian, które nie pozwolą przeżyć dziecku po porodzie nawet kilku godzin, kobieta staje się trumną, niczym więcej. W ustawie, w wyroku i usprawiedliwieniu tego wyroku nie ma ani słowa o zdrowiu kobiety, o ryzyku, jakie niesie taka zagrożona ciąża, o psychice kobiety, jej prawie do zdrowia, życia, jej prawie do godności. Kobieta może umrzeć, byleby tylko na świecie pojawiło się martwe albo tak chore dziecko, że umrze po swojej matce – może za parę dni, może za rok. W razie zaś gdyby kobieta miała szczęście i przeżyła patologiczną ciążę i poród, będzie mogła pooglądać sobie zwłoki swojego dziecka lub jego agonię. Ewentualnie doświadczy cudu macierzyństwa, na co dzień zmagając się z ciężką chorobą dziecka w bezsilnym oczekiwaniu na jego śmierć. Taka to godność wedle Trybunału Konstytucyjnego.

Fakty medyczne się nie liczą, zagrożenie dla życia kobiety jest nieważne. Życie, o którym tyle się mówi: życie już narodzone i już świadome, życie kobiety w ciąży, nie ma znaczenia. Bój toczy się o ideologię, zygotę, płód uszkodzony, z wadami genetycznymi, płód, który nie może rozwinąć się w prawidłowo funkcjonujące, zdrowe dziecko. To wojna z kobietami, to walka polityczna, by udowodnić wszystkim, kto tu naprawdę rządzi. Dlatego Trybunał Konstytucyjny Magister Przyłębskiej orzeka to, co ma orzec na froncie ideologicznych rozgrywek, pomijając to, co najważniejsze: dobro człowieka, kobiety. W całej tej awanturze kobieta, sprowadzona do roli inkubatora, jest nieistotna. Uprzedmiotowienie kobiet posunięte do granic absurdu.

Co się dzieje w państwach o tak zaostrzonym prawie antyaborcyjnym, dobrze wiemy. W Salwadorze, Nikaragui czy Gwatemali niejedną kobietę po poronieniu, jeszcze w szpitalu, jeszcze gdy była w szoku i rozpaczy, zakuwano w kajdanki i odprowadzano na komisariat. Inkubator musi być pod ścisłą kontrolą, nie wolno mu ufać, trzeba stale nadzorować i karać.

Co się dzieje w państwie o tak ścisłym nadzorze nad obywatelami, też dobrze wiemy. To reżim totalitarny. Kontrola, nieufność, zarządzanie każdą sferą życia człowieka, odebranie mu prawa do intymności, do ciała, do bycia sobą: techniki prowadzące do całkowitego zawłaszczenia. Naród poddany tak restrykcyjnemu nadzorowi ma się stać bierny i posłuszny. Zero sprzeciwu. Dlatego protesty kobiet należy stłumić, dlatego już teraz nastąpiła taka brutalizacja policji. Tutaj nie ma miejsca na moje czy twoje zdanie, nie ma miejsca na fakty medyczne, na prawa człowieka, tu nie ma dyskusji, tu już dzisiaj zaczynają się rządy totalitarne. Dlatego musimy protestować, wspierać Strajk Kobiet, wytrwać w oporze. Chodzi o coś więcej niż prawa kobiet i ich zagrożone życie. Wyrok Trybunału zgodny z PiS‑owską ideologią zastraszania oznacza, że PiS nie cofnie się przed niczym, że dąży do odebrania nam prawa do nas samych. To jest wojna z kobietami, to jest wojna z nami wszystkimi.


Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!