Hamlet i strach przed zwycięstwem. Felieton Fryderyka Zolla (394)

Hamlet i strach przed zwycięstwem. Felieton Fryderyka Zolla (394)

Nie ma nic gorszego niż hamletyzowanie w warunkach wojny. Zachód zaczyna bać się skutków możliwego zwycięstwa Ukrainy. Wolałby, lejąc krokodyle łzy, powrócić już do zwykłych interesów z Rosją. Gotów byłby nawet poświęcić za to część ukraińskich terytoriów, o których nigdy nie słyszał i których nazwy wymienić nie potrafi.

Celem obecnych działań politycznych i militarnych musi być zwycięstwo Ukrainy – powrót do stanu sprzed 2014 roku, z Krymem jako obszarem zdemilitaryzowanym, ścisłe autonomicznym i otwartym zarówno dla Ukraińców, jak i Rosjan, bo status tego regionu chyba uda się pokojowo rozstrzygnąć nie wcześniej niż w następnym pokoleniu. Ukraina musi zostać odbudowana jako bezpieczne, nowoczesne państwo integrujące się z Europą, którego sukces gospodarczy byłby magnesem dla całego postsowieckiego świata. Rosja nie może wyjść z wojny z poczuciem, że agresja się opłacała. Trzeba rzeczywiście szukać rozwiązania, które nie spowoduje czegoś na podobieństwo niemieckiej traumy Wersalu, ale które jasno pokaże, że wojna dla strony atakującej oznacza długotrwałe negatywne skutki. Nie powinno być powrotu do handlu surowcami z Rosją – do finansowania rosyjskiej dyktatury i imperialnych perwersji. Partnerem Europy może być tylko Rosja demokratyczna i przestrzegająca prawa międzynarodowego. Inne modele rosyjskiego państwa są potencjalnie śmiertelnym zagrożeniem.

Europa jest współodpowiedzialna za sukces gospodarczy i polityczny Ukrainy, tak aby nasz sąsiad mógł się stać wzorcowym modelem transformacyjnym – także dla Rosji. Kumple PiS‑u w Europie: Salvini, Orban, oraz atrakcyjny dla Dudy Erdogan mogą odegrać destrukcyjną rolę, osłabiając determinację Zachodu i niszcząc plany poszerzenia NATO o Szwecję i Finlandię. Międzynarodowa polityka PiS‑u właśnie odsłania swoją zgniliznę. Jaskrawo widać konsekwencje bagatelizowanych dotąd putinowskich powiązań uczestników jesiennego kongresu w Warszawie oraz innych sojuszników Kaczyńskiego w demontażu Europy.

Polsce potrzebny byłby teraz silny, proeuropejski rząd. Pozbawiona autorytetu i nieprzyjazna Unii czereda Ziobry i Kaczyńskiego z mało znaczącym Morawieckim i memicznym, nieprzewidywalnym w swoich kompleksach Dudą nie zdoła pociągnąć za sobą hamletyzującej Europy. Europie potrzeba zdecydowania, Ukrainie – zwycięstwa, Rosji – porażki, która przyniesie jej demokrację. Nam natomiast potrzeba politycznej zmiany, która wyzwoli nas z permanentnej smuty.

  Wesprzyj Ukrainę poprzez Fundację im. Janusza Kurtyki!


Felieton jest wyrazem opinii autora. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!