Groźba przejęcia Sądu Najwyższego!

Groźba przejęcia Sądu Najwyższego!

25 lutego Sejm przyjął – bez szczególnego zainteresowania mediów i opinii publicznej – nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Projekt wniósł do Sejmu zaledwie tydzień wcześniej Prezydent. Wszystko odbyło się w ekspresowym, typowo pisowskim trybie (trzy czytania na jednym posiedzeniu Sejmu, w dwa dni).
Ustawa wprowadza dwie zmiany, wydawałoby się techniczne, ale mające istotny wpływ na funkcjonowanie Sądu Najwyższego:

  1. Prezydent uzyskuje kompetencję do ustanowienia „komisarza” zarządzającego izbą SN.
    Wyjaśnijmy, o co chodzi. Sąd Najwyższy ma obecnie pięć izb:
    • Izba Cywilna,
    • Izba Karna,
    • Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych,
    • Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych,
    • Izba Dyscyplinarna.
    Dwie ostatnie Izby są w całości obsadzone z udziałem upolitycznionej i powołanej sprzecznie z Konstytucją neoKRS. Izba Dyscyplinarna, która w ogóle nie jest sądem, orzeka mimo uchwały trzech Izb SN z 23 stycznia 2020 r. i mimo postanowienia Trybunału Sprawiedliwości UE z 8 kwietnia 2020 r. wstrzymującego jej działalność w sprawach dyscyplinarnych sędziów.
    Prezesi pozostałych trzech izb i większość orzekających w nich sędziów zostali powołani w konstytucyjnej procedurze jeszcze przed politycznym przejęciem KRS. Kadencje prezesów Izby Cywilnej oraz Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych upływają w sierpniu 2021 r. Prezydent uzyska wówczas – do czasu wyboru nowych prezesów – możliwość powierzenia wykonywania obowiązków prezesa wskazanemu przez siebie sędziemu SN.
    Z punktu widzenia naruszenia praworządności szczególne znaczenie ma Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Rozpatruje ona bowiem szereg spraw wytoczonych przez sędziów, którzy sprzeciwiają się naruszaniu niezależności sądów w ostatnich latach i kwestionują skuteczność powołania sędziów z udziałem neoKRS. Rozpatrujący je sędziowie Izby wystąpili w związku z tymi sprawami z szeregiem pytań dot. działania neoKRS i jej nominacji do Trybunału Sprawiedliwości UE . Prezydencki „komisarz” zarządzający izbą będzie mógł wpływać na wspomniane sprawy, chociażby wyznaczając składy sędziowskie do ich rozpoznania. Jak w praktyce wygląda działalność takiego „komisarza”, wiedzieliśmy w czasie, kiedy obowiązki Pierwszego Prezesa SN sprawowali z nadania prezydenta Kamil Zaradkiewicz i Aleksander Stępkowski.
  2. Pierwszy Prezes SN uzyska możliwość wyznaczania składów orzekających w sprawach zadanych przez siebie pytań dotyczących kwestii budzących rozbieżności w orzecznictwie. Będzie także mógł zdecydować o rozpoznaniu ich poza kolejnością wynikającą z chwili wpływu sprawy.
    Wyjaśnienie: Pierwszy Prezes SN może przedstawić wniosek o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego, które wywołuje rozbieżności w orzecznictwie sądów powszechnych i samego SN, przez odpowiedni powiększony skład SN. Aktualnie przydziału spraw i wyznaczenia składu sędziowskiego dokonuje prezes danej izby. Sprawy są rozpoznawane w kolejności ich wpływu, jednak w szczególnie uzasadnionych przypadkach, prezes kierujący pracą danej izby, może zarządzić rozpoznanie sprawy poza kolejnością. Zasady te dotyczą wszystkich spraw.
    Według właśnie przegłosowanej noweli w razie wystąpienia z wnioskiem o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego przez Pierwszego Prezesa SN, to on przejmuje wspomniane kompetencje Prezesa Izby. Innymi słowy: będzie mógł wyznaczyć skład orzekający i odstąpić od kolejności rozpatrywania spraw wg chwili ich wpływu.
    Dodajmy jeszcze, że obecnie stanowisko Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego zajmuje Małgorzata Manowska, była wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS w 2007 r. i sędzia nominowana do SN z udziałem neo-KRS. Ostatnio wsławiła się wnioskiem do TK o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją przepisów ustawy o dostępie do informacji niejawnych.
    Konsekwencje tej zmiany łatwo sobie wyobrazić, obserwując chociażby praktykę funkcjonowania TK kierowanego przez Julię Przyłębską. W niewygodnych dla władzy sprawach mogą być kierowane wnioski o rozstrzygnięcie przez powiększony skład SN. Skład orzekający może zostać arbitralnie wyłoniony spośród „pewnych” sędziów powołanych już z udziałem neo-KRS, a termin rozpoznania może zostać dopasowany do bieżącej agendy politycznej. W takich warunkach zapadnie zapewne „prawidłowe” rozstrzygnięcie, zbieżne z oczekiwaniami rządzącej ekipy.
    Ustawa trafiła do Senatu, który ma 30 dni na zajęcie stanowiska. To jest czas na mobilizację opinii publicznej do obrony SN przed tymi zmianami!

Bartłomiej Swaczyna

Grafikę autorstwa Anny Bachtin udostępniam dzięki uprzejmości #wolnesądy