Felieton na niedzielę: praktyczne nauki z braku trójpodziału władzy. Felieton Fryderyka Zolla (26)

Felieton na niedzielę: praktyczne nauki z braku trójpodziału władzy. Felieton Fryderyka Zolla (26)

Kolejny raz przebijają się do wiadomości publicznej dziwne przypadki arcybiskupa gdańskiego. Jako członek Kościoła jestem bezradny. Głos osoby świeckiej jest w polskiej rzeczywistości bez znaczenia. W Kościele nie ma demokracji. Kościół w Polsce okazuje się niezdolny do pójścia drogą synodalną Kościoła w Niemczech i pomimo wielu swoich zasług przyczynia się do wychowania biernego społeczeństwa, które nie potrafi organizować demokratycznych struktur. W mojej parafii nie odbyły się nawet wybory do rady parafialnej. Przypadki gdańskiego arcybiskupa są o tyle interesujące, że pokazują, jak działa władza absolutna, której nic nie równoważy i nic nie kontroluje. Strach w pełni zależnych podwładnych izoluje władcę od wspólnoty i ostatecznie czyni go bezsilnym. Nie istnieją tu żadne strukturalne mechanizmy chroniące władzę przez absolutyzacją, a ta paradoksalnie prowadzi do osłabienia, a potem upadku władzy. Z podobnym problemem mierzy się Jarosław Kaczyński. Struktura jego absolutnych rządów nie dopuszcza żadnego mechanizmu, który mógłby go ustrzec, na przykład, przed konsekwencjami takiego, a nie innego wyboru prezesa NIK‑u. W miejsce instancji kontrolujących i ograniczających pojawia się tłum potakiwaczy i pochlebców, którym dla niepoznaki wyznacza się różne funkcje państwowe, będące jedynie etykietkami. Ludzie pozbawieni autonomii i znaczenia, pozbawieni możliwości wpływania na władzę, stają się bierni. Władca nie widzi tej gnijącej struktury, następuje przesilenie i władza upada z hukiem. W nowym Senacie zdominowanym przez opozycję Jarosław Kaczyński powinien widzieć cenny mechanizm równoważenia wpływów jako sposób na powstrzymanie procesu degeneracji władzy państwowej w Polsce. Mechanizm równoważenia i wzajemnej kontroli władz to ostatnia szansa ocalenia przed degeneracją władzy zarówno dla polskiego państwa, jak i dla Kościoła. Państwo i Kościół w Polsce łączy bowiem obecnie ten sam pozorny komfort absolutyzacji władzy oraz izolacja decydentów, kończące się zawsze bolesnym dla wszystkich upadkiem. Niestety, do władców wiedza ta dociera, gdy już nie ma ratunku.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!