Bohaterowie. Felieton Joanny Hańderek (24)

Bohaterowie. Felieton Joanny Hańderek (24)

Niedawno zmarł Jan Lityński, wielka postać, opozycjonista, człowiek zaangażowany w budowanie równości i wolności naszego państwa. Do ostatniej chwili niósł pomoc, do ostatnich dni bronił równości. Śmierć Jana Lityńskiego, tak jak jego życie, to wielka lekcja dla nas wszystkich. Prawdziwych bohaterów znajdziemy nie w świecie historii i przemocy, ale w rzeczywistości codziennych problemów, zwyczajnych zmagań społecznych i w realnych czynach na rzecz drugiego, innej istoty żyjącej, bez znaczenia, czy jest ona ludzkim czy pozaludzkim zwierzęciem. I to jest piękne w bohaterstwie tego Człowieka. W felietonie zastanawiam się nad prawdziwym bohaterstwem potrzebnym w naszych czasach.

Uwielbiamy bohaterów. Książki historyczne pełne są opowieści o wielkich tego świata. Na cokoły bohaterowie trafiają w zbrojach, w mundurach pełnych orderów – popiersia z kamienia. Nasze poczucie wielkości dotyczy zdarzeń wyjątkowych, historia przez duże „H” ma twarz zdecydowanie wojenną, rewolucyjną. Tymczasem świat potrzebuje innego bohaterstwa, innej walki: o codzienność, o normalność.

Współcześni bohaterowie potrzebni są nam bardziej niż kiedykolwiek, fronty jednak nieco się zmieniły. Bohaterowie to dzisiaj ludzie codzienności, pracujący spokojnie nad normalnością (w naszym kraju nad przywróceniem utraconej normalności). To ludzie wykonujący uczciwie swój zawód. W dzisiejszej Polsce bohaterem staje się każdy prawnik, każdy prokurator, który nie daje złamać sobie kręgosłupa, ale zwyczajnie, rzetelnie, zgodnie z Konstytucją wypełnia swoje obowiązki. Traktowani jak przestępcy, oczerniani i spychani na margines, współcześni sędziowie znaleźli się na pierwszej linii walki – tej dziwnej, nierównej walki z pełzającą dyktaturą PiS‑u.

Współcześnie potrzebujemy ludzi śmiałych, którzy w codziennych decyzjach i zadaniach nie będą popadali w konformizm, którzy będą umieli się przeciwstawić powszechnej nagonce nienawiści na kolejne grupy społeczne wskazywane jako wrogie. Po ideologii gender, po cywilizacji śmierci czas nadszedł na ekologizm. Coraz bardziej osacza się działaczki i działaczy z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Niedawno minister rolnictwa postanowił nawet ich pouczyć, jak odżywiać się „normalnie”, oczywiście mięsem. Jeszcze trochę, a weganizm będzie nielegalny. Bohaterstwem staje się walka o klimat i o inne istoty żyjące – sprzeciw wobec tradycyjnej przemocy. W Polsce nie jest łatwo być kobietą, jeszcze gorzej być lesbijką, niepewnie weganką, a już osoba będąca feministką, weganką i lesbijką powinna się ukrywać. Moje koleżanki wywieszające na balkonach tęczowe flagi lub te ze znakiem Protestu Kobiet często słyszą pytanie, czy się nie boją tak jawnie manifestować. Zwyczajna solidarność i uczciwość staje się bohaterstwem.

Obecnie potrzebujemy ludzi śmiałych, którzy nie zawahają się walczyć o wolność, raz po raz wchodząc w spór i raz po raz rozpoczynając starania od nowa. W ostatnich dniach dotknęła nas tragedia. Odszedł Bohater. Prawdziwy bohater. W swoim życiu nie machał szabelką, nie strzelał do drugiego człowieka, broniąc ojczyzny w krwawych bojach, a jednak pozostawił po sobie niezwykłe dziedzictwo. Obrońca robotników w czasach reżimu PRL, walczący o wolność słowa, o wolność własnych przekonań, poseł na Sejm, doradca prezydenta Komorowskiego, a niedawno też człowiek zaangażowany we wsparcie Strajku Kobiet czy obronę równości, prawdziwej równości. Człowiek, który nie godził się na szczucie i nienawiść, krytykował politykę różnicowania i piętnowania, przeciwstawiał się nagonce na środowiska LGBT i „strefy wolne od”. Zmarł człowiek ratujący psa. Zginął bohater, dlatego że chciał ratować.

W dzisiejszych czasach potrzebujemy bohaterów. Ludzi bohatersko budujących naszą współczesność, ludzi, którzy będą niezłomni nawet wtedy, kiedy wszyscy już potracimy głowy, kiedy połamią nam kręgosłupy i zamkną nas w ciepłym konformizmie. Potrzebujemy ludzi, którzy będą dalej walczyć, chociaż większość z nas się podda i powie, że „i tak nic się nie da zrobić”. Potrzebujemy bohaterów, którzy będą działali pod prąd, niezgodnie z duchem większości, wbrew wymaganiom partii i jej popleczników.

Potrzebujemy ludzi dzielnych, którzy nie będą wartościować życia psa, nie psa, wartości swojego czy cudzego życia. W tak trudnym okresie szczególnie ważni są właśnie ci, którzy potrafią wskoczyć do ziemnej wody dla przyjaciela, z miłości, z oddania, nie zastanawiając się, czy inni to zaakceptują czy odrzucą, nie kalkulując, jak wielką przyjdzie im cenę za to zapłacić.

Aktualnie potrzebni są nam niezwykli bohaterowie codzienności, zwyczajnej uczciwości, ludzie, którzy całym swoim życiem aż po śmierć zaświadczają o tym, co ważne, co priorytetowe i co konieczne do zrobienia. Jan Lityński (1946–2021), wielki bohater.

I życie, i śmierć Jana Lityńskiego jest jak przewodnik po prawdziwym bohaterstwie dający nam tak potrzebną dzisiaj lekcję wolności i równości. Wielcy bohaterowie codzienności rzadko, niestety, trafiają na cokoły.


Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!