Argumenty. Felieton Joanny Hańderek (20)

Argumenty. Felieton Joanny Hańderek (20)

PiS powiedziało, czego nie wiedziało. Posługując się Trybunałem Konstytucyjnym Odkrycia Towarzyskiego Roku wydało wyrok skazujący kobiety na cierpienie, ich dzieci na męczarnie, a całe rodziny na koszmar oczekiwania dziecka, które zaraz po porodzie umrze lub urodzi się martwe. Argument, że chodzi tu o aborcję eugeniczną, to nieodpowiedzialne stygmatyzowanie ludzi, których spotkała największa tragedia w ich życiu. Można się bawić w polityczne przepychanki, można obrzucać się politycznym błotem, ale to, co tym razem zrobił Trybunał, a z jego pomocą PiS, to nic innego jak haniebne narażanie najsłabszej części społeczeństwa na okrutne konsekwencje politycznego tryumfu rządzących.

Retoryka PiS‑u od samego początku cechuje się jednym: „nikt nam nie powie, że czarne jest czarne, a białe jest białe”. Stary, dobry sposób zakłamywania rzeczywistości – wystarczy nadać czemuś nazwę i uparcie ją powtarzać, aż wszyscy uwierzą, że to coś takie właśnie jest. Znamy to z baśni Andersena: król absolutnie nie jest nagi, chociaż nie widać na nim żadnych szat. Nasz problem z PiS‑em polega na tym, że okrzyki opozycji nic już nie znaczą. Zbyt długo dla zwolenników PiS‑u czarne było białe, a króla okrywały strojne barwy, zbyt długo winę za wszystko ponosił Tusk i „tamci to dopiero kradli”. Ci ludzie po prostu nie umieją już patrzeć na rzeczywistość bez nakładki retoryki nienawiści. To nie są argumenty ani fakty, tylko kłamstwa.

Kłamstwa polityczne można jeszcze zrozumieć: niejedną osobę walka o władzę skłoniła do niezbyt etycznych działań i żonglerki argumentami. Kłamstwa wymierzone w ludzi bezbronnych dla uzyskania kontroli nad społeczeństwem są natomiast odrębną, haniebną i bardzo niebezpieczną kategorią.

Trybunał Konstytucyjny Magister Przyłębskiej swoim orzeczeniem przekreślił w praktyce prawo do aborcji w Polsce. W retoryce stosowanej przez partię rządzącą – odpowiedzialną za całe to zamieszanie – czy przez zygotarian uderza zakłamany, tendencyjny i zideologizowany język, któremu nawet sam Trybunał Konstytucyjny Pani Magister się nie oparł. Wmawianie społeczeństwu, że istnieje coś takiego jak aborcja eugeniczna, to fałszowanie rzeczywistości. Wady letalne są zaburzeniem rozwojowym prowadzącym do obumierania płodu lub do śmierci dziecka urodzonego z takiej ciąży. Bardzo częstym przypadkiem jest bezmózgowie, bezczaszkowie, rozszczep czaszki lub kręgosłupa, zespół Edwardsa, zespół Pataua, zespół Zellwegera, zespół Neua-Laxovy. Takie są fakty. Jeżeli płód z takimi wadami zdoła się rozwinąć, dziecko umiera zaraz po porodzie lub żyje w cierpieniu. Liczne powikłania – choroby serca, zaburzenia neurologiczne – nie pozwalają mu na jakikolwiek komfort życia. Zazwyczaj godziny czy dni spędzone na tym świecie nie są dla dziecka niczym innym jak wielkim cierpieniem. Lekarze – nawet ci przeciwni aborcji – powtarzają, że zmuszenie kobiety, by donosiła tak zagrożoną ciążę, stanowi niebezpieczeństwo również dla matki.

Wmawianie społeczeństwu, że kobiety to nieodpowiedzialne idiotki, które na wiadomość o ciąży reagują radosnym: „chcę skrobanki!”, jest nieodpowiedzialnym stygmatyzowaniem. Wiele kobiet (wierzących i ateistek, wiara nie ma tu nic do rzeczy) decyduje się jednak donosić taką ciążę. Chcą pożegnać dziecko, które było ich marzeniem, chcą zrobić coś dla życia, które powołały na świat i które jest ich miłością. Wiele kobiet decyduje się na aborcję, bo tak kochają swoje dziecko, że nie chcą, by cierpiało. Akt miłości: nie dopuścić, by moja potrzeba posiadania dziecka spowodowała cierpienie. To nie są decyzje łatwe ani proste. Cierpi kobieta, cierpi mężczyzna, cierpi cała rodzina, otoczenie. Cierpienie dotyka wszystkich, którzy są związani z przechodzącą koszmar matką. I nie ma przed nim ucieczki. Później żyje się z pamięcią, że dziecko, tak wyczekiwane, cierpiało. Takie są fakty.

Opowiadanie o aborcji eugenicznej to nieodpowiedzialne manipulowanie faktami, to porównywanie do nazistów i obelżywe traktowanie ludzi, którzy przechodzą w swoim życiu piekło i cierpią z powodu wad płodu lub choroby dziecka. To manipulacja językowa wyjątkowo niebezpieczna, bo obciążająca poczuciem winy tych, którzy nie mają tak naprawdę wyboru i wiedzą, że ich dziecko umrze. To dzielenie narodu i fanatyzowanie przekonań wobec tragedii wymagającej zrozumienia i wsparcia dla każdej osoby dotkniętej takim dramatem. Mówienie o aborcji eugenicznej, sankcjonowanie tego chorego prawa zakazującego usuwania płodu z wadami letalnymi skazują kobiety na krzywdę, z której być może nie podniosą się do końca swojego życia.

Od 27 stycznia w Polsce obowiązuje prawo zagrażające życiu i zdrowiu kobiet. Jak zawsze, wypróbowaną metodą PiS‑u, wyrok opublikowano w Dzienniku Ustaw po godzinie 23. Opublikowano go nocą, bo w świetle dnia chyba nawet rządzący baliby się spojrzeć cierpieniu, jakie może się urodzić z letalnych powikłań, prosto w oczy.


Felieton jest wyrazem opinii autorki. Nie prezentuje stanowiska ZR Małopolskie KOD.

Tekst wart skomentowania? Napisz do redakcji!